Gwiazdy rocka, które trafiły do więzienia. W tej branży nie jest tak trudno wylądować za kratkami. Szczególnie wtedy, kiedy żyje się zasadą "Sex, drugs i rock'n'roll". Wyrzucanie hotelowych foteli za okno, liczne bójki, narkotyki - to wszystko może prowadzić za więzienne mury albo przynajmniej na chwilowy pobyt za kratami. Gwiazdy rocka nie mają łatwego życia, a sceniczne wybryki nie wystarczają, aby wyładować całe napięcie, które towarzyszy im na trasie. Niektóre koncertowe nawyki zabierają również do domu, co nierzadko kończy się wizytą policji. Oto popularni muzycy, którzy przynajmniej raz odwiedzili zakład penitencjarny.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie tylko Bruce Dickinson. Oni również mają licencje pilota!
Keith Richards
Keith Richards był wielokrotnie aresztowany za posiadanie narkotyków i awantury po pijaku. Razem z Jaggerem otrzymali nawet karę dwunastu miesięcy pozbawienia wolności. Panowie jednak nie posiedzieli długo za kratkami i po jednym dniu wyszli za kaucją. To jednak nie koniec więziennych przygód Richardsa. W 1997 roku gitarzysta trafił do więzienia w Toronto za posiadanie heoriny. Miał jej tak dużo, że zaklasyfikowano to jako przemyt. Za ten "transport" groziło mu nawet dożywocie.
Paul McCartney
W styczniu 1980 roku aresztowano członka The Beatles - Paula McCartneya. Na japońskim lotnisku przyłapano go z marihuaną. Po 10 dniach pobytu w japońskim więzieniu, deportowano muzyka do Anglii. Za posiadanie narkotyków mógł spodziewać się zdecydowanie dłuższej kary, ale ostatecznie skończyło się na kilku dniach.
Ozzy Osbourne
Ozzy Osbourne ma swoje za uszami, a na sali sądowej lądował naprawdę wiele razy. Przed większością oskarżeń potrafił się jednak obronić. To jednak nie oznacza, że nie miał okazji przyjrzeć się więziennym kratom z bliska. W młodości został skazany na 6 tygodni więzienia, za kradzież sporej liczby spinek do włosów. Mógł wyjść za kaucją, ale jego ojciec postanowił nie wpłacać pieniędzy.
Jan Borysewicz
"Naczelny skandalista show-biznesu" - tak mówiło się o gitarzyście Lady Pank. Zespół znany jest z licznych skandali, a jeden skończył się nawet za kratkami. Jan Borysewicz podczas koncertu z okazji Dnia Dziecka na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu w 1986 r. obnażył się na scenie. W związku z tym został skazany na trzy miesiące aresztu, a kapela musiała zawiesić działalność na najbliższe pół roku.