Chris Rea zemdlał na scenie! Taka informacja obiegła ostatnio światowe media. Twórca świątecznego hitu Driving home for christmas oraz autor przeboju Road to hell trafił do szpitala po tym, gdy zasłabł podczas jednego z koncertów. Fani z całego świata zastanawiają się teraz, co dalej z karierą legendarnego gitarzysty i wokalisty z Wielkiej Brytanii.
Do zdarzenia doszło podczas koncertu w Oksfordzie. Z relacji świadków wynika, że już w trakcie trwania występu coś było nie tak. Muzyk miał bowiem problem z drżeniem lewej ręki. W pewnym momencie Chris Rea zemdlał na scenie. Stało się to, gdy podchodził do mikrofonu z zamiarem zaśpiewania kolejnej piosenki. Muzyk szybko został przewieziony do szpitala, a na jego Instagramie pojawiło się oświadczenie o odwołaniu kilku następnych koncertów.
Obecnie nie wiadomo w jakim stanie jest 66 letni Chris Rea. Twórca świątecznego hitu prawdopodobnie wciąż przebywa w szpitalu. Wiele osób podejrzewa, że jego zasłabnięcie ma związek z udarem mózgu, którego doznał w 2016 roku. Pozostaje nam mieć nadzieję, że artysta szybko wróci do formy.