Legenda Queen nadal jest niezwykle żywa. Choć historia tego zespołu rozpoczęła się ponad pięćdziesiąt lat temu i zakończyła w tym najbardziej klasycznym kształcie ponad trzydzieści lat temu, to nie da się ukryć, że jej wpływy, dziedzictwo są niemierzalne, niezwykle istotne i szczególne dla wielu muzyków z całego świata. Udowodnił to teraz Vernon Reid - gitarzysta legendarnej hardrockowej formacji Living Colour.
Idealne solo na gitarze jest w TYM klasyku Queen?
Reid jest niezwykle aktywny na platformie X (dawniej Twitter) i to właśnie tam padło bardzo istotne, na pewno z perspektywy fanów Queen, stwierdzenie. Gitarzysta zabrał głos w dyskusji słuchaczy, którzy napisali, że, choć ciężko im o tym mówić, to postrzegają solo w Bohemian Rhapsody jako nieco chaotyczne. To właśnie w odpowiedzi na to Reid napisał, że dla niego solo w tym klasyku jest zupełnie idealne i to właśnie ono uczyniło z Briana Maya prawdziwą ikonę. Muzyk docenił to, jak płynnie przechodzi ona z blues rockowych klimatu w "kpiąco operowy" i z powrotem. Na koniec gitarzysta określił solówkę jako przysłowiową "wisienkę na torcie". Fanów z wyrzutami sumienia pocieszył pisząc, że nie są złymi ludźmi, a w tej kwestii zwyczajnie się mylą.
W kolejnym wpisie Reid napisał, że jest przekonany, że żaden inny zespół czy artysta w historii nie mógłby nagrać Bohemian Rhapsody. W ten sposób gitarzysta podzielił stanowisko Luke'a Spillera, lidera zespołu The Struts, który określił ten hymn jakiś czas temu mianem najlepszego rockowego utworu wszech czasów.