Świat muzyki dosłownie oszalał, gdy w udzielonym w czerwcu tego roku wywiadzie Paul McCartney zdradził, że jeszcze w tym roku światło dzienne ujrzy ostatnia kompozycja The Beatles. Ogromne kontrowersje wzbudziły słowa muzyka, z których wynikało, że swój udział w ukończeniu utworu miała sztuczna inteligencja. Piosenka Now and Then miała swoją premierę na początku listopada i jest już jasne, że było to możliwe dzięki technologii WingNut Films’ MAL, którą to ekipa reżysera Petera Jacksona wykorzystała przy pracy nad serialem The Beatles: Get Back, a dzięki której rozłożono na poszczególne ścieżki filmowy soundtrack mono, izolując wokale i instrumenty, jak również indywidualne głosy w rozmowach The Beatles. To osiągnięcie umożliwiło zrealizowanie w 2022 roku miksu albumu Revolver, używając jako źródła bezpośrednio czterościeżkowe taśmy-matki. Okazuje się, że wykorzystująca sztuczną inteligencję technologia może być dla muzyki naprawdę przełomowa.
Byli Beatlesi, czas na... Jimiego Hendrixa?!
Wymowne pod tym względem są słowa producenta Eddiego Kramera, które padają w podcaście "The Vinyl Guide". Mężczyzna odpowiedzialny jest za archiwa legendy gitary, Jimiego Hendrixa i jak przyznaje, technologia, wykorzystana przy pracach nad Now and Then Beatlesów otwiera zupełnie nowe ścieżki do eksploracji nagrań nieżyjącego artysty!
Kramer wprost przyznał, że istnieje dosłownie cała masa niewydanego materiału Hendrixa, który po odpowiednim oczyszczeniu mógłby ujrzeć światło dzienne. Jak zaznacza, żadne decyzje jeszcze nie zapadły, dodaje jednak, że sam jest bardzo ciekawy, co w tym temacie przyniesie przyszłość.
Tak, są taśmy, które chcielibyśmy z Johnem i Janiem dostać w swoje ręce i powiedzieć: "Hej, może możemy zrobić z tym to lub tamto. Jestem bardzo ciekawy, co przyniesie przyszłość - mówi Kramer w podcaście.