Joy Division - 5 ciekawostek o albumie "Closer" na 45-lecie wydania | Jak dziś rockuje?

2025-07-15 17:32

"Closer" to nie tylko ostatnie studyjne dzieło Joy Division, ale też jeden z najbardziej przejmujących albumów w historii muzyki rockowej. Został wydany dwa miesiące po samobójczej śmierci wokalisty Iana Curtisa. Krążek z 1980 roku to absolutne arcydzieło, którego wstyd nie znać.

Joy Division i historia powstania albumu Closer

W 1979 roku brytyjska kapela Joy Division – w której w skład wchodzili: wokalista Ian Curtis, basista Peter Hook, gitarzysta Bernard Sumner oraz perkusista Stephen Morris – wypuściła w świat swój debiutancki album. Unknown Pleasures spotkał się z ciepłym przyjęciem ze strony krytyków. Muzycy, napędzeni pozytywnymi recenzjami, szybko zabrali się za tworzenie nowych utworów.  

W drugiej połowie roku powstały, w sali prób, pierwsze kompozycje, które miały znaleźć się na drugim studyjnym krążku m.in. Atrocity Exhibition, Passover czy A Means to an End.

Oto lista najsmutniejszych piosenek w historii. Pojawiają się na niej rockowe numery

W styczniu 1980 roku muzycy Joy Division ruszyli w europejską trasę i dotarli m.in. do Holandii czy Niemiec. Ponadto koncertowali w rodzinnym kraju. 18 marca rozpoczęła się w Londynie natomiast sesja nagraniowa do albumu Closer. Grupie ponownie towarzyszył producent Martin Hannett. – Potrafił wydobyć z naszej muzyki to, co najlepsze. Wiele się od niego nauczyliśmy – wspominał, po latach, Peter Hook w książce Joy Division od środka. Nieznane przyjemności.

Grupie dobrze się pracowało w stolicy Wielkiej Brytanii, choć w pewnym momencie rozjechała się wizja, co do brzmienia Closer. – Chcieliśmy uzyskać mocniejsze, bardziej szorstkie, metaliczne brzmienie – jakbyśmy nagrywali w garażu ze ścianami obitymi blachą - podobne do The Stooges czy The Velvet Underground. Martin upierał się, że powinniśmy stworzyć gotycki rock dla dorosłych – wyjaśniał basista Joy Division. Ostatecznie producent przekonał pozostałych do swojej wizji.

Zespół zaczął więc eksperymentować z syntezatorami czy automatem perkusyjnym. Efekt? "Zimny", aż do szpiku kości, klimat (wręcz "grobowy"), który dobrze korespondował z tekstami i wokalem Curtisa. Lider Joy Division, cierpiący na padaczkę i zmagający się z problemami w życiu osobistym, przelewał swoje cierpienie na papier. – Kiedy pracowaliśmy nad albumem "Closer", Ian powiedział mi, że nagrywanie tego albumu było bardzo dziwne, bo miał wrażenie, że wszystkie jego słowa piszą się same. Powiedział też, że miał okropne, klaustrofobiczne uczucie, jakby był w wirze i był ciągnięty w dół, tonąc – powiedział Sumner w wywiadzie dla The Indpendent w 2007.

Nagrania dobiegły końca 30 marca 1980, prace trwały niecałe dwa tygodnie. Później grupa wróciła na scenę. Odbyło się kilka koncertów w Wielkiej Brytanii. Z kolei w drugiej połowie maja zespół miał rozpocząć trasę po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie... Do występów ostatecznie nie doszło. 2 maja zespół zagrał po raz ostatni w Birmingham. Natomiast 18 maja Ian Curtis powiesił się w swoim mieszkaniu, nieco ponad miesiąc po nieudanej próbie samobójczej.

Wokalista nie doczekał premiery drugiej płyty Joy Division. Closer ukazał się na rynku 18 lipca 1980. Dotarł do szóstego miejsca w Wielkiej Brytanii, a całość od razu nazwano arcydziełem. Historia zespołu zakończyła się szybciej niż się zaczęła. Pozostali muzycy po śmierci Curtisa założyli New Order...   

Jakie ciekawostki skrywa album Closer? Tego dowiecie się z galerii umieszczonej na samej górze niniejszego artykułu.

Oto najlepsze rockowe albumy wybrane przez sztuczną inteligencję [TOP10]: