Zespół Genesis przez lata kariery zasłużył sobie na miano legendy światowej muzyki. Grupa rozpoczęła działalność w 1967 roku, a szczyt jej popularności przypadł na lata 80., kiedy na czele formacji stanął wokalista i perkusista Phil Collins. Grupa wydała w sumie piętnaście albumów studyjnych, z czego ostatni, zatytułowany Calling All Stations, ukazał się w 1997 roku. Na początku 2020 roku zespół ogłosił powrót pod 13 latach i zapowiedział trasę "The Last Domino? Tour". Z powodu pandemii seria występów była dwukrotnie przekładana, by w końcu rozpocząć się we wrześniu 2021 roku. Już na samym początku świat zwrócił uwagę na Phila Collinsa, który zmagając się z dolegliwościami, siedział na scenie, a za perkusją zasiadł jego syn. Występ, który odbył się 26 marca w Londynie grupa wprost określiła jako ostatni w swojej karierze. Pomimo to wciąż są fani, którzy liczą na to, że Genesis zdecyduje się na powrót na scenę, lub chociaż nagrają i wydadzą po tylu latach nowy album.
Nie ma szans na powrót Genesis
Tony Banks, długoletni klawiszowiec zespołu, który pełni obecnie funkcję kuratora jego twórczości, jakiś czas temu udzielił wywiadu dla "Vulture". Głównym tematem rozmowy była premiera kolekcji BBC Broadcast, szybko jednak poruszono kwestię przyszłości Genesis. Muzyk postawił sprawę jasno, mówiąc otwarcie, że to definitywny koniec Genesis. Banks powiedział wprost, że Phil Collins nie jest już w stanie koncertować, a tym bardziej nie ma żadnych planów na nowe nagrania, w związku z czym zespół przestaje funkcjonować.
To koniec. Nic więcej nie zostało. Źródełko całkowicie wyschło. Nie możemy już koncertować, ze względu na stan zdrowia Phila, w związku z czym to definitywny koniec - powiedział Tony Banks w wywiadzie.
