Ten polityk wpadł w poważne kłopoty przez kawałek Dio. Wybrał zły moment

i

Autor: Wikipedia

Ten polityk wpadł w poważne kłopoty przez kawałek Dio. Wybrał zły moment

2023-05-16 10:11

Czy w latach dwudziestych XXI wieku tak uznany wokalista jak Ronnie James Dio może być dla kogokolwiek kontrowersyjny? Czy gdzieś poza Polską tęcza może zagrozić dalszym losom politycznej kariery? Czy po Marylin Mansonie i Slipknot rockowa piosenka może jeszcze kogokolwiek zszokować? Wygląda na to, że zawsze najważniejszy pozostaje kontekst.

Zespołu Rainbow chyba nie musimy Wam przedstawiać. Połączenie gitarowego geniuszu Ritchiego Blackmore’a i charyzmy Ronnie’go Jamesa Dio przyniosło między innymi pełen przebojów album „Long Live Rock ’n’ Roll”. Jednym z najpopularniejszych kawałków z tej płyty jest „Kill the king”. Czy już się domyślacie, o co chodzi?

Walijski polityk Dave Jones (nie mylić z kapitanem Latającego Holendra) udostępnił ten utwór w swoich mediach społecznościowych tuż po koronacji Karola III na króla Wielkiej Brytanii. Naraził się na krytykę, ponieważ większość odbiorców przypomniała sobie wersy piosenki wzywające do zabicia monarchy, zrzucenia go z tronu i rozerwania go na strzępy. Rzeczywiście , czas chwilę po koronacji wydaje się niezbyt odpowiedni, jeśli potraktujemy ten tekst dosłownie, a wpis polityka poważnie.

Jones tłumaczył później, że wstawił piosenkę w związku z udostępnionym wcześniej zdjęciem zamku Conwy oraz, że po prostu mu się skojarzył ze średniowieczem. Chciał podpromować regionalną atrakcję i skarży się, że jego post wyjęto z kontekstu. Mleko się jednak rozlało, a zapytany o sprawę rzecznik hrabstwa Conwy odciął się od tego postu stanowczo.

Tymczasem piosenka „Kill the king” zespołu Rainbow inspirowana była podobno grą w szachy i „strącenie” króla odnosiło się nie do tronu, a do planszy.

Muzyka rockowa lat 70-tych - zagranica