Roger Waters znów jest na językach wszystkich. Kolejne skandaliczne wypowiedzi na temat sytuacji politycznej na świecie, obrażanie kolegów po fachu, zapowiedź ponownego nagrania kultowego The Dark Side of The Moon Pink Floyd, zupełnie zaskakujące elementy na koncertach, premiera dokumentu, w którym muzyka oskarżono o liczne przypadki antysemityzmu, aż w końcu premiera projektu, zatytułowanego The Dark Side of the Moon Redux. Nie da się ukryć, że legenda Watersa jako wielkiego kompozytora, postaci kluczowej dla brytyjskiej formacji, stopniowo upada. Nowa wersja spotkała się z dość mieszanym przyjęciem ze strony środowiska, a muzykowi nie pomoże to, co działo się na jednym z ostatnich koncertów.
Skandal na koncercie Rogera Watersa
W niedzielę 8 października miał miejsce pierwszy z zaplanowanej serii koncertów Watersa, mających na celu promocję nowego materiału. Basista występował w słynnym London Palladium, a na miejscu pojawiło się spore grono chętnych do wysłuchania nowych aranżacji słynnej płyty w wersji na żywo. Jak wynika z relacji m.in. "Daily New" czy "The Telegraph", odziany w różową marynarkę muzyk pojawił się na scenie, a pokaz rozpoczął dość nietypowo, gdyż od lektury fragmentów swojej nowej, niewydanej jeszcze autobiografii. Coś, co w założeniu miało trwać chwilę, rozciągnęło się na około godzinę słuchania czytania Watersa.
Nic więc dziwnego, że znudzona publiczność zaczęła rozmawiać i coraz głośniej komentować to, co dzieje się na scenie. To okropnie zdenerwowało muzyka, który przerwał czytankę i miał wykrzyczeć do publiczności:
Jeśli chcesz opowiadać historie, opowiadaj je w swoim czasie, swojej własnej publiczności, w swoim własnym pieprzonym teatrze. A tak przy okazji, jeśli możesz, okaż opanowanie i przestań już krzyczeć.
Roger Waters rzuca przekleństwami do fanów!
Gdy obrażona publiczność zaczęła wychodzić, Waters kazał im dosłownie "piep**ć się"! Po godzinie czytania autobiografii, Waters w końcu rozpoczął muzyczny występ - najpierw zagrał utwory The Bar i Mother, a następnie zrobił sobie około 20-minutową przerwę. Po niej nastąpiła emisja krótkiego filmu dokumentalnego, będącego zapisem powstawania The Dark Side of The Moon Redux, a po tej części projekt wybrzmiał w całości na żywo. Ci, którzy zostali na miejscu, zgotowali Watersowi na koniec owacje na stojąco.