13 lipca 1985 roku odbył się jedyny w swoim rodzaju koncert, temat którego, o dziwo, był nawet dawniej poruszany w książkach z Wiedzy o społeczeństwie w liceach. Mowa oczywiście o legendarnych Live Aid, za organizację którego odpowiedzialny był Bob Geldof z zespołu The Boomtown Rats. Widowisko było kolejną częścią rozpoczętego już w grudniu poprzedniego roku projektu, który zainaugurowało wydanie charytatywnej świątecznej kompozycji Do They Know It's Christmas?. Geldof wpadł na oba te pomysły, chcąc zebrać środki na przeciwdziałanie epidemii głodu w Afryce, głównie w Etiopii.
Od słynnego koncertu mija w tym roku czterdzieści lat, nic więc dziwnego, że jego temat wraca do przestrzeni publicznej. Porusza się go zwłaszcza w kontekście chyba największej gwiazdy wydarzenia, czyli grupy Queen. Przypominamy, że trwający zaledwie nieco ponad dwadzieścia minut pokaz formacji natychmiastowo zyskał miano ikonicznego i do dziś wskazuje się go jako jeden z najlepszych i najważniejszych w historii muzyki w ogóle.
Do występu Queen na Live Aid mogło nie dojść?
Słynny występ powspominali teraz w rozmowie z "Radio Times" Brian May i Roger Taylor. Panowie zdecydowali się na wyznanie, że naprawdę niewiele brakowało, aby ich formacji zabrakło w składzie słynnego wydarzenia. Wszystko to ze względu na pierwszą reakcję Freddiego Mercury'ego na propozycję Geldofa. Jak mówią, w tym czasie zespół nie występował, a wokaliście niezbyt atrakcyjny wydawał się pomysł występu w otoczeniu kilkunastu innych wykonawców i wykonawczyń.
Zdaniem gitarzysty i perkusisty, tylko niezłomność lidera The Boomtown Rats sprawiła, że Queen na Live Aid się pojawili. Geldof niezrażony pierwszą odmową ponowił propozycję, a Freddie, namówiony przez kolegów, którzy zwrócili jego uwagę na wagę całego wydarzenia, ostatecznie zgodził się na pokaz.
Sporym wyzwaniem miało być dla Queen ułożenie setlisty z myślą, że ich set będzie trwać zaledwie około dwadzieścia minut. Roger i Brian wspominają też, że czuli się nieco rozłączeni od zebranego na wydarzeniu towarzystwa także dlatego, że nie brali udziału w nagraniach Do They Know It's Christmas?. Grupa obawiała się również przyjęcia przez publiczność i zwracała uwagę na kwestie techniczne, gdyż dość rzadko zdarzało się jej występować w trakcie dnia, przy świetle dziennym, a więc bez specjalnie ustalonego koncertowego oświetlenia.