Niewydany dotąd utwór Ronniego Jamesa Dio ujrzy światło dzienne! Artysta pracował nad nim przed śmiercią

i

Autor: MARCOCCHI GIULIO/SIPA/EAST NEWS Premierowy materiał Ronniego Jamesa Dio ujrzy światło dzienne

Niewydany dotąd utwór Ronniego Jamesa Dio ujrzy światło dzienne? Tak, jednak trzeba go... znaleźć!

2023-08-11 9:48

Ronnie James Dio uznawany jest za jednego z najlepszych i najważniejszych wokalistów heavy metalowych w historii. Artystka dysponował imponującą skalą głosu, a jego wokalem zachwycał się cały świat. Muzyk zmarł w maju 2010 roku w wieku 67 lat z powodu nowotworu żołądka. Przed śmiercią Dio pracował nad nową muzyką - ujrzy ona światło dzienne! Najpierw jednak trzeba ją odnaleźć...

Choć kariera Ronniego Jamesa Dio rozpoczęła się w 1957 roku, to przełomowa okazała się być dla niego kolejna dekada. W 1967 roku muzyk powołał do życia zespół Elf, który otwierał koncerty Deep Purple. To właśnie w ten sposób wokalista poznał Ritchiego Blackmore'a, który w 1975 roku zwerbował Dio do swojego zespołu Rainbow. Ronnie bardzo szybko zaczął być nazywany jednym z najlepszych wokalistów heavy metalowych. Niezwykle ważny okazał się być dla niego rok 1979, kiedy to zastąpił Ozzy'ego Osbourne'a w składzie Black Sabbath. Dio nagrał z formacją trzy albumy, odszedł w 1982 roku, by skupić się na działalności własnej grupy. Ronnie James Dio uchodzi za jednego z najważniejszych i najbardziej wpływowych wokalistów heavy metalowych w historii, niestety, artysta zmarł 16 maja 2010 roku w wieku 67 lat, pół roku po otrzymaniu diagnozy raka żołądka. 

Metalowe albumy wszech czasów / Eska Rock

Nieznany dotąd utwór Dio ujrzy światło dzienne!

Wiadomo, że przed śmiercią Ronnie pracował nad nową muzyką, następcą wydanego w 2000 roku albumu Magica, w czym towarzyszył mu gitarzysta Doug Aldrich. Okazuje się, że jeden z utworów, powstałych właśnie podczas tych, sesji ujrzy światło dzienne! Wieści te przekazała wdowa po artyście, Wendy Dio w rozmowie ze stacją radiową KFMA Rock 102.1. Zdradziła ona już w maju, że kompozycja ukaże się w ramach wyjątkowej, niezatytułowanej jeszcze kolekcji, na którą trafią niewydane nigdy wcześniej i bardzo rzadkie nagrania z repertuaru Dio. Trzeba jednak pokonać pewne przeszkody...

Pracuję nad czymś – ukaże się dopiero w przyszłym roku – pracuję nad albumem z rzeczami, które Ronnie… albo niewydanymi rzeczami, albo rzeczami, o których ludzie tak naprawdę nie mają pojęcia, rzeczami, które były trochę niejasne. Więc pracuję nad połączeniem tego. I mamy niewydany utwór, nad którym Doug Aldrich pracował z Ronniem tuż przed śmiercią. I ta piosenka tam będzie - powiedziała Wendy w rozmowie.

Doug Aldrich potwierdza - będzie premiera nieznanego utworu Dio! Jest tylko jeden problem...

Teraz do wieści tych odniósł się Doug Aldrich, gitarzysta, z którym Dio pracował przed śmiercią. Muzyk w rozmowie dla kanadyjskiego "The Metal Voice" potwierdził, że planowana jest tak wyjątkowa premiera! Dough powiedział, że utwór, o którym mowa, powstał w ramach tych samych sesji, co kawałek Electra - ostatni singiel Dio, który trafił na pośmiertną kompilację The Very Beast of Dio Vol. 2. Jest tylko jeden problem - numer najpierw trzeba znaleźć w archiwum! Aldrich zdradził, że przez te wszystkie lata znajdował się on na jego dyskach, które obecnie przeszukuje, gdyż składował je w magazynie z powodu remontu. Wendy zdawała sobie sprawę istnienia kompozycji, jednak nie była w stanie wysłuchać jej po śmierci Dio. Dopiero jakiś czas temu wdowa po artyście zadzwoniła do gitarzysty w związku z planami wydawniczymi. Gitarzysta jest obecnie w trakcie intensywnego przeszukiwania wspomnianych dysków, jak mówi też, ma nadzieję, że Wendy jest w posiadaniu kopii tego materiału...

Aldrich zdradził także, że niezatytułowany utwór powstał w ramach promocji planowanego ponownego wydania albumu Killing the Dragon i mającej towarzyszyć całemu wydarzeniu trasy koncertowej. Gitarzysta powiedział też, że kompozycja ta jest wyjątkowa, określił ją mianem "nawiedzonej", a Ronnie James Dio nie tylko wspaniale w niej zaśpiewał, ale też zagrał na wszystkich instrumentach!

Cóż, po pierwsze, "Electra" było częścią tego, co miało być kolejnym albumem Ronniego. W zasadzie wymyślił "Electrę", aby promować trasę, którą chciał zrobić pod koniec 2009 roku. Chciał ponownie wydać "Killing The Dragon" i zorganizować trasę, a piosenka ta miała promować oba projekty, a potem Ronnie zachorował - dowiedział się, że ma raka. Więc wszystko zniknęło. Ale piosenka "Electra" wyszła i to było całkiem fajne. Ale przed "Electrą" miał inną piosenkę, która - i jestem pewien, że miał wiele innych kawałków i może kilka, które zostały ukończone - ale dał mi ukończoną piosenkę przed "Electrą" - chciał, żeby była utworem promocyjnym. A potem w zasadzie odszedł od tego i zamiast tego zajęliśmy się "Electrą". Ale miałem ten [inny] utwór i dodałem do niego solo. Nie miał tytułu, ale ja go miałem i rozmawiałem o Ronniem z Wendy, a my nigdy, ona nigdy... Szczerze mówiąc, nie chodziłem i nie grałem tego dla niej, ale rozmawiałem z nią o tym przez telefon. A potem nie była gotowa słuchać czegoś takiego w tym momencie. Lata leciały. A potem skończyło się na renowacji w moim domu i wziąłem te dyski twarde i umieściłem je w magazynie. Więc w tej chwili jest rozmowa, że Wendy chce wydać kilka rzeczy, niektóre niepublikowane rzeczy, w przyszłym roku, włącznie z remake'em utworu, który Ronnie mi wtedy wysłał, chociaż wciąż jestem w trakcie jego szukania. Wendy napisała do mnie w zeszłym tygodniu i zapytała: "Cokolwiek, poszczęściło się?" A ja powiedziałem: "Cholera, Wendy". Mam tylko dziesiątki dysków twardych, przez które muszę przejść, aby go znaleźć. A kiedy to zrobię, dam jej utwór i albo nagram go z nią, albo zrobi to ktoś inny. Ale to było nawiedzone, ponieważ to Ronnie grał na basie i grał na gitarze rytmicznej z automatem perkusyjnym i śpiewał, a wokal był po prostu - to było nawiedzone, człowieku. Naprawdę szalone - powiedział gitarzysta w wywiadzie.