Nirvana na zawsze zapisała się w historii muzyki jako formacja, która na dobre wyniosła grunge do mainstreamu. Sama formacja nie działała długo, zaledwie siedem lat, i wydała raptem trzy albumy studyjne, jednak jej drugi regularny krążek, Nevermind, jest jednym z tych, które odcisnęły na muzyce niesamowite piętno. Ostatnim krążkiem w dyskografii Nirvany okazał się być In Utero, który kilka dni temu obchodził swoje trzydziestolecie. Zaledwie siedem miesięcy po premierze tej płyty, świat obiegły tragiczne wieści - w wieku zaledwie 27 lat samobójstwo popełnił lider grupy. Stało się jasne, że wraz ze śmiercią Kurta, dalsza działalność Nirvany nie ma sensu. Doszło do rozpadu grupy, w skład której w ostatnim czasie wchodzili jeszcze Dave Grohl i Krist Novoselic.
Krist Novoselic o nowym wydaniu "In Utero"
Czy jest jednak szansa na to, by Nirvana powróciła, w dużej mierze dzięki najnowszym technologiom? Temat ten poruszył w niedawnym wywiadzie dla MOJO, były basista formacji. Krist powiedział, że dla niego szczególnie istotne jest to, by pokazać światu nigdy wcześniej nie wydane nagrania Nirvany na żywo. Muzyk nie kryje, że jest to możliwe szczególnie dzięki sztucznej inteligencji, która jest w stanie "przygotować miks stereo, a następnie podzielić go na utwór wielościeżkowy. Można więc uzyskać naprawdę dobre miksy. Brzmią surowo. I zabierają tam Kurta, który po prostu prowadzi przedstawienie. Niesamowite". Rozmowa poszła jednak dużo dalej...
Nirvana wróci jako... awatary?!
Prowadzący rozmowę zasugerował, że może Nirvana powinna pójść śladem zespołu ABBA i powrócić na światowe sceny jako... awatary! Co ciekawe basista zdaje się... nie wykluczać takiej opcji! Co prawda zaznaczył, że jego odpowiedź na chwilę obecną brzmi: "nie ma mowy", jednak dał do zrozumienia, że we wszystkich tego typu projektach głównym czynnikiem decyzyjnym są pieniądze.