Niepokojący raport ujawniony został w piątek 6 czerwca przez "Air Mail". Wynika z niego, że aż dziewięć kobiet, w tym kilka pod nazwiskiem, oskarża znanego aktora i muzyka Jareda Leto o liczne przypadki niewłaściwego zachowania o charakterze seksualnym. Cały problem w tej sprawie polega na tym, że lider i frontman 30 Seconds to Mars od lat miał nagabywać nieletnie dziewczyny. Źródło wspomina o wymianie wiadomości o erotycznym podtekście z nieletnimi czy o konkretnych czynach wobec 17- i 18-latek.
Jedną z oskarżającym Leto kobiet jest znana modelka Laura La Rue. Ta miała przywołać nieprzyjemną sytuację z aktorem i muzykiem w roli głównej, do której miało dojść w 2008 roku - a więc, gdy miała ona zaledwie 16 lat - ten miał nawiązać z nią korespondencyjną relację mimo tego, że zdawał sobie sprawę z jej wieku. Miało to jednak nie przeszkodzić starszemu od niej o 20 lat mężczyźnie temu, by zaprosić ją do domu, gdzie to dodatkowo miał się przed nią obnażyć.
Z artykułu wynika, że "upodobania" i zachowania Jareda były czymś w rodzaju "otwartej tajemnicy" już od lat. Raport przywołuje liczne przypadki napastliwego, nieodpowiedniego zachowania aktora i muzyka, obnażanie się przez niego przed nieletnimi, wymienianie z nimi sms-ów i maili czy dopuszczenie się przez niego przed jedną z nastolatek innej czynności seksualnej.
Przedstawiciel Jareda Leto reaguje na oskarżnia
Głos w sprawie zabrał już sam zainteresowany, jednak za pośrednictwem swojego przedstawiciela. W przesłanym do "Air Mail" oświadczeniu ten dobitnie zaprzecza wszelkim opisywanym w artykule zarzutom.
Oskarżenia, wysuwane w stronę Jareda Leto pojawiają się w momencie zbliżającego się koncertu 30 Seconds to Mars w Polsce. Przypominamy, że formacja powraca po zaledwie roku, by wystąpić tym razem 25 czerwca w łódzkiej Atlas Arenie. Na ten moment nic nie wskazuje na to, aby kontrowersje, wokół artysty miały wpłynąć na przebieg trasy formacji.