Metallica weszła w dekadę lat 90. z przytupem. Po wydaniu w 1988 roku albumu ...And Justice for All formacja rzuciła się w wir koncertowania i dopiero w październiku 1990 roku weszła do studia z myślą zarejestrowania nowego materiału. O tym, że James Hetfield, Lars Ulruch, Kirk Hammett i Jason Newsted chcieli odnaleźć czegoś nowego w swoim brzmieniu z pewnością najlepiej świadczy dobór producenta. Tym został znany do tej pory przede wszystkim ze współpracy z Bon Jovi oraz Mötley Crüe Bob Rock.
Efektem tych nagrań został wydany w sierpniu 1991 roku piąty studyjny projekt Metalliki. Zatytułowany po prostu eponimem z prostą, czarną okładką z ledwo dostrzegalnym w rogu wężem w tym samym kolorze, przedstawił ikonę thrashu z innej perspektywy. Wciąż skupiająca się na ciężkim brzmieniu formacja pokazała, że nie boi się nieco złagodzić swojego oblicza nie tracąc przy tym charakterystycznego pazura.
ZOBACZ TAKŻE: Ciekawostki o "Black Album"
Odpowiedź na klasyk
Jako singiel wiodący krążek promował obecnie uznawany za klasyk Enter Sandman. Utwór należy do grona tych najbardziej cenionych i rozpoznawalnych z całego dorobku Metalliki. Mało kto pewnie wie o tym, że kilka lat po jego premierze światło dzienne ujrzała kompozycja, która z Enter Sandman weszła w dialog.
Zdradził to w rozmowie z "Q Prime" James Hetfield. Muzyk wskazuje, że na następcy Metalliki, czyli albumie Load znajduje się numer, utrzymany w tym samym rytmie, stylu i tempie, co Enter Sandman. Ma on tu na myśli kawałek King Nothing, który promował wspomniany krążek jako czwarty singiel. James tłumaczy, że zespół na etapie nagrań Load zdawał sobie sprawę z mocy Enter Sandman i chciał w związku z tym stworzyć coś, co będzie odpowiedzią, hołdem na ten materiał.
Co ciekawe, Hetfield wyznał, że przy tworzeniu King Nothing Metallica niejako inspirowała się stylem pisania piosenek przez ikonę grunge'u, czyli Soundgarden, a on sam był w tym czasie zafascynowany wokalem i stylem śpiewania Chrisa Cornella.