Nie jest żadną tajemnicą fakt, że Freddie Mercury chwytał z życia pełnymi garściami. Muzyk żył intensywnie, bawił się i otaczał gronem przyjaciół. Dziś, prawie 35 lat po śmierci ikony Queen, sporo wiadomo na temat jego życia prywatnego. Zdaje się, że nie trzeba być wielkim fanem wokalisty, by zdawać sobie sprawę z tego, że był on osobą homoseksualną, a w chwili śmierci w listopadzie 1991 roku pozostawał w długoletnim związku z fryzjerem Jimem Huttonem. Powszechnie wiadomo także, że na krótko przed rozpoczęciem muzycznej kariery Freddie spotykał się z Mary Austin, z którą, mimo rozstania, do śmierci pozostawał w bliskiej przyjaźni.
Znając pewne szczegóły z życia prywatnego Mercury'ego tym większym szokiem dla wielu są ustalenia, które przekazuje nowa biografia legendy sceny...
Freddie Mercury miał dziecko?!
Jak wynika z ustaleń Lesley-Ann Jones, autorki nadchodzącej nowej biografii muzyka, ten miał... córkę! Informacje na ten temat zawarte zostały w książce Love, Freddie: Mercury's Final Secret. To w niej właśnie znaleźć się mają dwa listy 48-letniej dziś kobiety, określanej tu po prostu jako "B", która na co dzień ma pracować jako lekarka w jednym z państw na terenie Europy.
Ta na dowód miała przekazać Jones dzienniki, które Freddie rzekomo miał zacząć dla niej pisać, gdy tylko dowiedział się o tym, że zostanie ojcem. Miało się to wydarzyć w 1976 roku, na krótko po wydaniu singla You're My Best Friend z albumu A Night at the Opera, a więc w czerwcu 1976 roku. Dziecko miało był owocem krótkiego romansu Mercury'ego z żoną bliskiego przyjaciela. Z nadchodzącej książki wynikać ma, że muzyk od początku był zaangażowany w wychowanie córki i pozostawał z nią w bliskim kontakcie aż do swojej śmierci. Choć cała sprawa miała być raczej tajemnicą, to o fakcie, iż Freddie jest ojcem wiedzieć mieli m.in. Mary Austin oraz pozostali członkowie Queen.
To właśnie podczas regularnych spotkań z córką Mercury miał przekazać jej aż siedemnaście tomów osobistych dzienników, które ta teraz zdecydowała się przekazać Lesley-Ann Jones. Poniżej fragmenty listów kobiety "B", w których ta opisuje relację z frontmanem Queen oraz podaje powody, dla których zdecydowała się ujawnić całą sprawę.
Freddie Mercury był i jest moim ojcem. Mieliśmy bardzo bliską i pełną miłości relację od momentu moich narodzin i przez ostatnie 15 lat jego życia. Uwielbiał mnie i był mi oddany. Okoliczności moich narodzin mogą wydawać się, według standardów większości ludzi, niezwykłe, a nawet skandaliczne. To nie powinno nikogo dziwić. Nigdy nie umniejszało to jego zobowiązaniu do kochania mnie i opieki nad mną. Pielęgnował mnie jak najcenniejszy skarb. [...] Po ponad trzech dekadach kłamstw, spekulacji i zniekształceń nadszedł czas, by pozwolić Freddiemu przemówić. Ci, którzy wiedzieli o moim istnieniu, zachowali jego największy sekret z lojalności wobec niego. To, że decyduję się ujawnić w moim własnym średnim wieku, jest moją decyzją i tylko moją. Nigdy nie zostałam do tego zmuszona. Powierzył mi, swojemu jedynemu dziecku i najbliższym krewnym, swoją kolekcję prywatnych notatników, pisemny zapis swoich prywatnych myśli, wspomnień i uczuć na temat wszystkiego, czego doświadczył - brzmią fragmenty dwóch listów rzekomej córki Freddiego Mercury'ego.