Czy Męskie Granie wciąż ma moc? “Męskie Granie 2023” - recenzja albumu

i

Autor: Materiały prasowe - fot. Michał Pawusz Recenzja albumu Męskie Granie 2023

Czy Męskie Granie wciąż ma moc? “Męskie Granie 2023” - recenzja albumu

2023-12-02 9:04

Tegoroczna edycja Męskiego Grania już od dawna za nami, jednak atmosfera wydarzenia zawsze powraca, dosłownie na styku jesieni i zimy. Wszystko to za sprawą premiery płyty, będącej zapisem tego, co działo się na trasie tego lata. Nie inaczej stało się w tym roku - jak prezentuje się wydawnictwo? Czy warto w ogóle się nim zainteresować?

Lato to oczywiście czas festiwali, koncertów. Mocno wyróżnia się z tego grona Męskie Granie, które ma postać trasy koncertowej, która przez całe wakacje pojawia się w określonych miastach Polski. Wydarzenie po raz pierwszy odbyło się w 2010 roku, przez te wszystkie lata nieco zmieniło swoją formułę, zarówno pod względem organizacji, jak i samego brzmienia, jedno jednak pozostaje stałe - popularność, jaką cieszy się seria koncertów. Ta od zawsze przyciąga prawdziwe tłumy, a wielu z pewnością przekonało się o tym, że zdobycie biletu momentami graniczy niemal z cudem. Atmosfera Męskiego Grania jest jednak szczególna, a koncerty, organizowane w jego ramach, zawsze na najwyższym poziomie. Choć impreza początkowo zdawała się być kierowana szczególnie i przede wszystkim do fanów ciężkich brzmień, to dziś muzyka, jaką można usłyszeć na poszczególnych koncertach, jest dużo bardziej różnorodna i jasne jest, że dwie sceny są w stanie pomieścić przedstawicieli różnych gatunków i zupełnie różnych pokoleń.

Mamy supermoce! - Męskie Granie 2023 w Esce Rock

Męskie Granie 2023

Nie inaczej miało to miejsce w tym roku, kiedy to trasa zawitała do siedmiu miast - Szczecina, Poznania, Warszawy, Gdańska, Krakowa, Wrocławia i Żywca. W każdym z nich występy odbywały się na dwóch scenach: Głównej i Ż, a na obu wystąpili i wystąpiły największe, najpopularniejsze, cieszące się w naszym kraju największym uznaniem gwiazdy, by wymienić chociażby WalusiaKraksaKryzyss, Mery Spolsky, Fisz Emade Tworzywo, Darię Zawiałow, Artura Rojka, zespół Ørganek, Sorry Boys, Krzysztofa Zalewskiego, The Dumplings, Natalię Przybysz, Rubensa, Brodkę i naprawdę jeszcze wiele, wiele innych. W tym roku imprezę uświetniły także szczególne projekty: Męskie Granie Przestawia - Nosowska i Król, Wodecki Twist, Paktofonika:Retrospekcje czy Polska Muzyka '83, za który odpowiedzialny był Rubens, który do współpracy zaprosił innych artystów i artystki.

O tym, że sporo się zmieniło świadczy nie tyle line-up, co skład tegorocznej Orkiestry, którą utworzyli Mrozu, Igo i Vito Bambino. Muzycy bardzo utalentowani, świetni wokalnie, mający na koncie wspaniałe, docenione przez fanów i krytyków solowe płyty, każdy z nich mający swój własny, charakterystyczny i szczególny styl, a do tego nieziemsko aktualnie popularni. Orkiestra rozpoczęła swoje działanie oczywiście od wydania hymnu, czyli cieszącego się już tytułem jednego z przebojów roku kawałka “Supermoce”. Sam utwór podzielił fanów formatu, stał się jednak radiowym hitem i momentem kulminacyjnym sobotniego wieczoru, kiedy to Scenę Główną zamykał właśnie występ Orkiestry. Teraz ten może odsłuchać każdy, nawet, jeśli nie brał udziału w samej trasie.

Męskie Granie 2023

i

Autor: Materiały prasowe Okładka płyty

Sztywności - precz!

24 listopada światło dzienne ujrzało wydawnictwo, będące zapisem trasy, na które złożyły się dwie płyty - pierwsza to występ Orkiestry, druga - pokazy na żywo wybranych artystów, artystek i projektów z różnych miast. Nie da się ukryć, że album Męskiego Grania to chyba najpopularniejszy krążek live w naszym kraju, na pewno przyciągają największą uwagę rynku, który raczej nie jest zorientowany na tego typu projekty - tym większa jego wyjątkowość. Czy warto pochylić się nad tegorocznym wydaniem?

Powiedzmy sobie jedno - nad każdą muzyką warto się pochylić, zapoznać się z danym projektem, by móc następnie swobodnie dyskutować na jego temat, opierając się na własnych wrażeniach, a nie tylko tym, co gdzieś tam się usłyszało. Mam wrażenie, że tak często było w przypadku, sławnego już, coveru utworu “Nóż” grupy Illusion. Na Orkiestrę posypały się gromy za to, że ta odważyła się w ogóle sięgnąć po ten klasyk i śpiewać go w przestrzeni publicznej wydarzenia, tak komercyjnego. A właściwie dlaczego nie? Czy ktoś nałożył embargo na nagrywanie własnych wersji określonych kompozycji? Nie ma wątpliwości co do tego, że “Nóż” to klasyk, do tego mający szczególnie istotną społecznie wymowę, zwłaszcza dziś, gdy agresja i złość zdają się kipieć ze społeczeństwa. Dzięki sięgnięciu po “Nóż” wielu z pewnością powróciło do tego utworu po latach, przypomniało sobie, jak dużą ma on wagę. Z racji składu Orkiestry - który na pewno przyciągnął na trasę masę młodych ludzi (widziałam ich tłumy w Warszawie), jeszcze inne grupy miały okazję usłyszeć go - nie oszukujmy się - po raz pierwszy, a przez to dotrzeć do samego oryginalnego wykonawcy, a dalej kto wie, może i dalszej dyskografii Illusion w ogóle. Trochę dziś w tej Polsce za dużo tej sztywności, nie lubię tego.

Dobre i złe

Część Orkiestry ma swoje mocne i te gorsze strony. Do tej pierwszej należeć będą na pewno męskograniowa wersja “Party”, mająca swój troszkę bardziej współczesny wydźwięk, ale będąca osadzona w klimacie oryginału. Równie świetnie wypadają “To nie ptak”, energetyczna “Mamona”, piękne “Ruchome piaski”, w których w wersji albumowej śpiewa gościnnie Daria Zawiałow. “Tolerancja” Orkiestry z Leszkiem Możdżerem i Stanisławem Soyką to czyste piękno - razić mogą jednak nieco okrzyki publiczności “Dawać” podczas partii początkowej słynnego pianisty. Co tu zaszło wśród słuchaczy - niezrozumienie konwencji? Dlatego tak bardzo potrzebna jest nam otwartość na gatunki, by tego typu reakcje raczej nie miały miejsca. Miłe dla ucha są też “Pola Ar”, “Jammin”, w którym pierwsze skrzypce gra dyrektor tegorocznej Orkiestry, Bartek Królik, a także szczególna wersja “Refren trochę jak Lana Del Rey” i kompozycji “Polski”.  

Nie do końca odpowiada mi interpretacja “Wymyśliłem Ciebie”, a partia Vito Bambino jest dla mnie zupełną pomyłką, pasującą do tak przepięknej kompozycji jak przysłowiowa pięść do nosa. Psychodeliczna, w refrenie nieco transowa wersja “Szału” Edyty Bartosiewicz to też propozycja, do której raczej nie wrócę. Aranż Orkiestry określiłabym całościowo, jako mocno osadzony w muzyce funk, co okazało się być kluczem do tak dużego sukcesu i popularności jej koncertów. Mrozu, Igo i Vito na każdym kolejnym pokazie dowodzili tego, jak wspaniałymi są artystami, jak genialnymi wokalami dysponują, jak bardzo każdy z nich jest inny i ma swój własny styl. To wszystko pozwoliło muzykom w świetny sposób się uzupełniać, dopełniać. Jak dla mnie -jeden z mocniejszych składów.

Gwiazdozbiór

Druga płyta to wykony innych artystów, artystek i grup, którzy gościli na obu scenach w tym roku. Mamy dwie propozycje projektu Męskie Granie Przestawia: “Ledwie wczoraj” i “Miałem już nie tańczyć”, co jest o tyle interesujące, że bardziej spodziewałam się tego, że zostanie on wydany jako zupełnie oddzielne wydawnictwo. Na tym krążku jest zdecydowanie kilka smaczków - przepiękne wykonanie Wiktora Waligóry wspaniałego “Za cały uśmiech Twój” w ramach Wodecki Twist, cudowne “Tańcz” Kaśki Sochackiej, która jest dla mnie jedną z najbardziej obiecujących współczesnych polskich artystek, zupełnie kultowe “Jestem Bogiem”, dziś brzmiące nadal tak świeżo, jeśli chodzi o świat rapu. Jest też pięknie śpiewająca klasyk Maanam “Ta noc do innych jest niepodobna” Natalia Przybysz, czarująca swoim spokojem Julia Pietrucha, zachwycający klimatem Sorry Boys i Sebastian Karpiel-Bułecka w magicznym “Moje Kochanie” i dla mnie jeden z ważniejszych muzyków dzisiejszej polskiej sceny gitarowej WaluśKraksaKryzys w będącym materiałem na zupełny klasyk “Kawałku dla Marcina P.”. Zupełnie genialna składanka, na której jednak zabrakło mi czegoś z zupełnie wspaniałego projektu Rubensa, czyli Polskiej Muzyki ‘83 - jak to w ogóle jest możliwe? Do dziś brzmi mi w uszach genialne “Śmierć dyskotece!”, który śpiewała Mery Spolsky. Nie umiem wytłumaczyć tego braku niczym innym, niż faktem, że cała Polska Muzyka ‘83 wyjdzie na oddzielnej płycie. Jeśli jednak nie ma takich planów, całe wydawnictwo, będące przedmiotem recenzji, zasługuje na olbrzymi minus.

Czy warto słuchać albumów live?

Dziś artyści - na szczęście - wciąż chętnie wydają albumy, będące zapisem występów na żywo. Te kilka razy w historii okazały się być szczególne dla kariery danej gwiazdy - patrz Kiss i płyta “Alive!”, która była zupełnym przełomem dla formacji. Projekt muzyczny, będący płytowym zapisem trasy Męskiego Grania, to, według mnie, pozycja obowiązkowa dla fanów muzyki, wielbicieli koncertów. Stwarza ona wspaniałą możliwość zapoznania się z kunsztem różnych wykonawców, sprawdzenia tego, jak Ci radzą sobie na scenie, jak wybrzmiewają na żywo. Tegoroczna płyta jest naprawdę ciekawa, fan tak naprawdę każdego gatunku znajdzie na niej coś dla siebie - i taka jest dziś istota całego projektu, jakim jest Męskie Granie, różnorodność. I jest to naprawdę dobre,

Ocena albumu: 7,5/10