Co dalej z Tillem Lindemannem? Wydawca zrywa umowę z artystą, kolejne kobiety mówią o swoich doświadczeniach

i

Autor: Dariusz Lachowski/East News Wciąż jest głośno wokół Tilla Lindemanna - pierwsze skutki afery wokół wokalisty Rammsteina

Co dalej z Tillem Lindemannem? Wydawca zrywa umowę z artystą, kolejne kobiety mówią o swoich doświadczeniach

2023-06-06 14:52

Pod koniec maja, ku uciesze fanów, zespół Rammstein rozpoczął europejską część tegorocznej trasy koncertowej. Niestety, wydarzenie to odeszło w cień, po tym, jak Till Lindemann znalazł się w centrum niezwykle poważnych oskarżeń. Dni mijają, a atmosfera wokół artysty gęstnieje - umowę z nim zerwał wydawca, a głosy kolejnych kobiet wytwarzają obraz przerażającego procederu, który od lat odbywał się wokół Lindemanna.

Rammstein to z pewnością jeden z najsłynniejszych niemieckich zespołów. Grupie, grającej muzykę, dziś określaną jako industrial metal, udało się osiągnąć ogromny sukces na całym świecie, w tym w Stanach Zjednoczonych, pomimo utworów, śpiewanych w przeważającej części w języku ojczystym grupy. Od samego początku wokalistą i frontmanem formacji jest Till Lindemann. To w dużej mierze dzięki niemu, jego scenicznym performansom, sztuczkom z użyciem pirotechniki i dobrej energii, grupa przyciąga na swoje występy takie tłumy. Nie mniejsze zawitały także na pierwszy pokaz w ramach tegorocznej europejskiej odsłony trasy koncertowej grupy. Występ na Litwie, a także każdy kolejny, znalazły się jednak w cieniu oskarżeń wobec Tilla Lindemanna i jego współpracowników.

Rammstein - najlepsze teledyski zespołu / Eska Rock

Czarne chmury nad Tillem Lindemannem

29 maja media na całym świecie zaczęły rozpisywać się o wpisie w social mediach niejakiej Shelby Lynn. Kobieta była jedną z fanek, zaproszonych na imprezę, która odbywała się przed koncertem Rammsteina na Litwie i w której udział brał osobiście Till. Z wpisu Lynn wyłania się przerażający obraz niejasnej sytuacji, podczas której miało dojść do jej odurzenia i zaprowadzenia do pokoju, w którym przebywał wokalista. Lindemann miał nalegać na stosunek z kobietą, ta jednak odmówiła i uciekła. Shelby miała się obudzić w swoim pokoju hotelowym z siniakami na całym ciele i z lukami w pamięci co do tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 24 godzin. Początkowo wpis kobiety został zbudowany tak, iż można było z niego wywnioskować, iż za jej obrażenia odpowiada bezpośrednio Till. Lynn szybko jednak zdementowała to, pisząc na swoim Tiwtterze, że muzyk przyjął jej odmowę nie robiąc przy tym problemów.

Temat podchwyciły media na całym świecie. Kolejne gazety, portale (m.in. welt.de, Tagesschau, Brooklyn Vegan, MetalSucks, The PRP i wiele innych) zaczęły docierać do innych kobiet, które uczestniczyły w imprezach przy okazji koncertów zespołu i których doświadczenia w znacznym stopniu przypominają te, o których głośno zdecydowała się opowiedzieć Shelby. Szczególną uwagę warto zwrócić na artykuł ze strony welt.de. Wynika z niego, że od lat praktykowany jest przerażający proceder, którego główne punkty to (za welt.de): rekrutacja młodych kobiet przez "dyrektorkę castingową", Alenę Makeevę. To ona miała zapraszać je na imprezy i do pierwszego rzędu na koncertach, tzw. "Row Zero". Kolejno zaś zaproszanie na imprezę, na początku której kobiety musiały oddać swoje telefony i zaprowadzenie do zachowującego się dość ożywczo Lindemanna.

Film pornograficzny i zerwana umowa

Wygląda na to, że cała sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan, a muzyk właśnie odczuwa pierwsze skutki całego skandalu. W piątek 2 czerwca wydawnictwo KiWi, które wydało dwa zbiory wierszy artysty: Ciche noce z 2013 roku (polskie wydanie 2014 rok) i następcę z 2020 roku, wystosowało oświadczenie, w którym poinformowało o zerwaniu z nim umowy wydawniczej. Jako główny powód podany został film pornograficzny, nakręcony w ramach promocji pierwszej pozycji. Przedstawia on Tilla, uprawiającego seks z grupą młodych kobiet - w całej tej sytuacji odgrywa on rolę dominatora. Choć uważano do tej pory, że w tworzeniu wideo udział brały profesjonalne aktorki z branży porno, to w obecnej sytuacji mówi się, że były to fanki Rammsteina z tzw. "Rzędu Zero". 

Rammstein wydaje kolejne oświadczenie

Na ten krok zdecydował się odpowiedzieć zespół. Formacja zapewnia w oświadczeniu, że traktuje wszystko, to co dzieje się wokół niego, niezwykle poważnie i że robi wszystko, by zapewnić wszystkim swoim fanom pełny komfort na koncertach. Grupa prosi także, by nie angażować się w żadne dyskusje i zaznacza, że ona także ma prawo do tego, by nie być pomawianą.

Listen on Spreaker.