Iron Maiden to zespół, który wielu może kojarzyć się z dość stałym składem, co nie do końca jest prawdą. Od samych początków powstania grupy w 1975 roku ta witała nowych muzyków i żegnała kolejnych, a aspekt ten tyczy się w równym stopniu także osoby wokalisty. Faktem śpiewania w "Żelaznej Dziewicy" pochwalić się mogą: Paul Mario Day, Dennis Wilcock oraz najbardziej z tą rolą kojarzeni Paul Di'Anno, Blaze Bayley oraz będący w formacji do dziś Bruce Dickinson.
To ostatni z wymienionych muzyków najczęściej kojarzony jest jako głos zespołu i mimo faktu, że to on może się pochwalić najdłuższym stażem jako wokalista Iron Maiden, to bywa porównywany do tego, z którym to grupa nagrała swoje dwie pierwsze płyty. Paul Di'Anno był w składzie formacji jedynie przez trzy lata, od 1978 do 1981 roku. Muzyk zmarł 21 października 2024 roku w wieku 66 lat.
ZOBACZ TAKŻE: Oto utwór Iron Maiden, którego Bruce Dickinson nie chce śpiewać ze względu na Paula Di'Anno
Paul Di'Anno czy Bruce Dickinson?
W nowym wywiadzie dla portalu Music Radar gitarzysta Iron Maiden, Adrian Smith, opowiedział o kluczowym momencie w całej historii grupy. Jego zdaniem była to decyzja Steve'a Harrisa o zwolnieniu Di'Anno. Muzyk wspomina, że nikt nie przeczy temu, że Paul dysponował niesamowitym wokalem, jednak był zbyt temperamentny. Smith dopowiada, że wokalista prowadził istnie rock and rollowy styl życia co, jego zdaniem, nie służy pełnieniu tej roli w zespole. Adrian stwierdził, że osoby pracujące głosem w sposób szczególny powinny dbać o swoje ciało, gdyż to ono jest w stanie nadać moc wokalu, czego nie da się poprawić w studiu. Gitarzysta uważa, że Di'Anno źle znosił życie w trasie i to wpłynęło na fakt, że uzależnił się od alkoholu i używek.
W dalszej części rozmowy muzyk postanowił porównać wokale Paula i Bruce'a. Smith uważa, że Di'Anno w swoim stylu śpiewania inspirował się Robem Halfordem z Judas Priest, choć nie był to jego naturalny rejestr, co samo w sobie powodowało pewne komplikacje. Wspominając o Dickinsonie artysta opowiada, że po zwolnieniu dotychczasowego wokalisty Steve Harris od samego początku był przekonany, że chce połączyć siły właśnie z Brucem. Smith dopowiada, że sposób śpiewania obecnego głosu "Żelaznej Dziewicy" był dużo bardziej profesjonalny i był on w stanie śpiewać "dużo głośniej i wyżej, od Paula, niczym maszyna".
