5 zespołów, którym Metallica zawdzięcza wszystko. Oto DNA ich brzmienia

2025-09-26 9:56

Za każdym kultowym zespołem kryją się historie o idolach, którzy wskazali im drogę rozwoju. W przypadku Metalliki te relacje wykraczały daleko poza muzyczną fascynację, stając się ratunkiem dla młodego Jamesa Hetfielda czy finansowym wsparciem dla zapomnianych bohaterów. Okazuje się, że kluczowe zespoły, które inspirują Metallicę, nie tylko ukształtowały ich brzmienie, ale również zawdzięczają im własne przetrwanie.

Metallica

i

Autor: Paul R. Giunta/Invision/East News / East News Metallica

Jak Black Sabbath uratowało młodego Hetfielda?

Jeśli szukać kamienia węgielnego, na którym zbudowano imperium Metalliki, to bez wątpienia jest nim Black Sabbath. James Hetfield wielokrotnie nazywał ich „ojcami heavy music”, a podczas wprowadzania Black Sabbath do Rock and Roll Hall of Fame w 2006 roku rzucił wprost: bez nich Metallica nigdy by nie powstała. Ta fascynacja sięga korzeniami dzieciństwa, gdy dziewięcioletni, introwertyczny James znalazł w mrocznych dźwiękach brytyjskiej legendy siłę i schronienie. Jak sam mówił, „potworne riffy żyły w nim i mówiły uczuciami, których nigdy nie potrafił ułożyć w słowa”. Szacunek płynął zresztą w obie strony. Tony Iommi chwalił Metallicę za żelazną etykę pracy, a Geezer Butler, choć początkowo sceptyczny, ostatecznie namaścił „Black Album” z 1991 roku na metalowe arcydzieło.

To dzięki nim Lars Ulrich dał ogłoszenie w gazecie

Jeśli Black Sabbath dostarczyło mrocznego, ciężkiego fundamentu, to Iron Maiden dolało do ognia galopującej energii, stając się kluczowym filarem inspiracji, zwłaszcza dla Larsa Ulricha. Perkusista Metalliki bez ogródek przyznaje, że bez Iron Maiden i całej sceny New Wave of British Heavy Metal jego zespół nie dotarłby na szczyt. To właśnie ta fascynacja była iskrą, która w 1981 roku pchnęła go do działania. Dowód? Historyczne ogłoszenie w gazecie „The Recycler”, gdzie młody Lars szukał kumpli do grania kawałków Diamond Head, Tygers of Pan Tang i oczywiście, Iron Maiden. Ta miłość nie mogła pozostać tylko w sali prób – w 1986 roku Metallica złożyła potężny hołd swoim idolom, nagrywając cover „Run to the Hills” na kultowym minialbumie „Garage Days”.

Niezwykła historia Diamond Head

Skoro mowa o Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu, to na samym jej czele w panteonie Metalliki stoi Diamond Head. W tym przypadku nie chodziło już tylko o inspirację, to była niemal muzyczna adopcja. Formacja z Kalifornii wessała do swojego repertuaru aż cztery ich utwory: „Am I Evil?”, „Helpless”, „The Prince” oraz „It’s Electric”. Kultowy status „Am I Evil?” urósł do takich rozmiarów, że we wczesnych latach Metallica z przekorą próbowała na koncertach sprzedawać go jako własny numer. O skali tego wpływu najlepiej świadczą słowa Briana Tatlera z Diamond Head, który przyznał, że tantiemy z coverów Metalliki pozwoliły mu i wokaliście utrzymać się z grania, ratując ich przed powrotem do szarej, etatowej pracy.

Hołd jaki Metallica złożyła Lemmy’emu na jego 50. urodziny.

Ale heavy metal to nie tylko melodie i harmonie. To także surowa moc i brud prosto z rynsztoka, a tę energię uosabiał Motörhead. Określani mianem „proto-thrashowych pionierów”, zbudowali pomost między hard rockiem, punkiem a ekstremalnym brzmieniem, w które celowała Metallica. Nad tym wszystkim unosił się duch Lemmy’ego Kilmistera, ojca chrzestnego wszystkiego, co głośne i bezkompromisowe. Lars Ulrich w hołdzie po jego śmierci napisał bez cienia przesady, że Lemmy był jednym z głównych powodów, dla których on sam wciąż jest w zespole. Najpiękniejszy hołd złożyli mu jednak za życia, podczas legendarnego występu w 1995 roku. Na 50. urodziny Lemmy’ego Metallica wbiła się na scenę klubu Whisky a Go Go i, przywdziewając charakterystyczne czarne peruki, zagrała cały set petard od Motörhead.

Zobaczył ich w TV jako 9-latek i przepadł

Zanim jednak na scenę wjechał rozpędzony pociąg z napisem Motörhead, w sercu młodego Larsa Ulricha zasiał ziarno ktoś zupełnie inny. Każdy ma ten jeden zespół, od którego wszystko się zaczęło, a dla perkusisty Metalliki było to Deep Purple, jego „dożywotnia miłość”. Zobaczył ich w telewizji jako dziewięciolatek w 1973 roku, a ich muzyka wydała mu się wtedy czymś absolutnie „ekstremalnym”. Ten hardrockowy kod genetyczny na stałe wpisał się w brzmienie Metalliki, a utwory Purpli regularnie rozbrzmiewały na próbach i jam sessions. Zespół oficjalnie oddał hołd idolom w 2012 roku, nagrywając cover „When a Blind Man Cries”, ale najlepszym dowodem na siłę tej fascynacji jest fakt, że Lars Ulrich i Kirk Hammett do dziś toczą przyjacielską rywalizację o to, kto jest większym fanem Ritchiego Blackmore’a.

Metallica - 5 ciekawostek o albumie "Master of Puppets" | Jak dziś rockuje?