Badania przeprowadzone przez zespół pod kierownictwem Johna W. Ayersa z Qualcomm Institute działającym na uczelni University of California San Diego dotyczyły pracy asystentów medycznych: żywych oraz wirtualnych. Ich codzienne zadania to kierowanie klientów do odpowiednich działów i specjalistów. Oczywiście po drodze nie brakuje problemów: długie kolejki, brak specjalistów oraz zmęczenie utrudnieniami i oczekiwaniem samych klientów, którym mogą w końcu puścić nerwy. Tutaj wrażliwość na cudzy stres jest kluczowa.
Oparty na Chat GPT asystent medyczny został uznany za lepszy w kontaktach z ludźmi od prawdziwych osób przez aż 79% badanych. Warto zaznaczyć, że analiza zespołu Ayersa dotyczyła osób pracujących w medycynie, zatem takich, które mogły dodatkowo sprawdzić kompetencje wirtualnego asystenta. Najważniejsze było jednak podejście do człowieka i tuta, ku zaskoczeniu wszystkich, SI okazała się bardziej empatyczna niż człowiek. Dlaczego?
Można to zrzucić na karb mechanizmu zobojętnienia, który każda osoba pracująca z cierpieniem innym musi w sobie wyrobić. Jeśli nie będziemy w stanie pewnych uczuć w sobie stłumić raczej nie poradzimy sobie z codziennym pomaganiem dziesiątkom zestresowanych, chorych i nierzadko bojących się o swój los osób. Tylko spokój może nas uratować, a to najczęściej pomaga osiągnąć wyłączenie pewnych emocji. Tymczasem pozbawiony takich obciążeń algorytm po prostu generuje odpowiedzi z odpowiednią treścią, ale także w dopasowanej do odbiorcy formie. Nawet 200 kolejnych wściekłych, znerwicowanych lub roszczeniowych klientów go nie złamie. Pamiętajmy jednak o tym, że badanie dotyczyło jedynie obsługi infolinii przez SI. Diagnostyka, ustalanie procesu leczenia i właściwy kontakt z pacjentem wciąż pozostają w rękach żywych służb medycznych.
Polecany artykuł: