Branża pogrzebowa rządzi się swoimi prawami: z jednej strony nie umiera nigdy, bo odpowiada na potrzeby, które w społeczeństwie pojawiały się od zawsze i raczej nie znikną. Z drugiej – wszelkie innowacje przyjmują się w niej bardzo powoli. Przykładem są świeckie ceremonie pogrzebowe, które choć doskonale spełniają oczekiwania osób niezwiązanych z religiami, są na razie niszą na rynku. Rozwijającą się, ale jednak jeszcze niszą. Inny przykład takich innowacji to choćby technologie. W USA niedawno w jednym ze stanów dopuszczono korzystanie ze specjalnych funeralnych kompostowników. W Europie można kupić biodegradowalną urnę, z której wyrośnie drzewo, prawo jednak wciąż zabrania rozsypywania prochów na przykład w parkach czy w lesie. Branża pogrzebowa opiera się na tradycji i zmienia się powoli.
Czasem jednak trafiają się w niej naprawdę innowacyjne pomysły i to jest jeden z nich. Francuska przedsiębiorczyni pogrzebowa Isabelle Plumereau zaprezentowała niedawno w Paryżu karawan o napędzie rowerowym. Jest elegancki, ekologiczny, może korzystać ze ścieżek rowerowych i z pewnością łatwiej go zaparkować niż samochodowy karawan.
- To sensowne rozwiązanie ponieważ w Paryżu mówiąc o rowerach mamy w tyle głowy miękką mobilność („soft mobility” – termin określający promocję miejskiej mobilności na bazie rowerów i innych pojazdów poruszanych mięśniami, bez silników, baterii i konieczności zużycia paliwa - przyp. red.) – mówi Plumereau w rozmowie z agencją Reutera – A gdy przychodzi czas kiedy musimy towarzyszyć komuś w ostatniej drodze, potrzebujemy delikatności.
Dodaje, że rower znacznie łatwiej porusza się w tempie zbliżonym do idącego konduktu, nie dmucha nań spalinami, a brak głośnego silnika pozwala słuchać dźwięków przyrody, które ułatwiają kontemplację oraz odpowiednie przeżycie tak ważnego wydarzenia.