Księżyc miał swojego biskupa. Wszystko za sprawą kruczka prawnego

i

Autor: Pixabay

Księżyc miał swojego biskupa. Wszystko za sprawą kruczka prawnego

2023-01-25 15:28

Jeszcze nie mamy tam nawet kolonii, ale w XX wieku formalnie można było mówić o księżycowej diecezji. Kiedy w 1969 roku astronauci postawili jako pierwsi spośród ludzi swoje stopy na Srebrnym Globie, na mocy prawa, o którym w Watykanie dawno już zapomniano, stał się on jednocześnie terenem katolickiej misji.

Zdajemy sobie sprawę jak bardzo absurdalnie to brzmi. W końcu kogo na tym Księżycu można by nawracać? Niestety Buzz Aldrin i jego ekipa nie natrafili ani na zielone ludziki, ani na Jana Twardowskiego, ani na Selenitów, których istnienie przewidywał George Melies. Nic, zero, nikogo. Przykro nam, ani jednej duszyczki do nawrócenia. Prawo jednak pozostaje prawem.

Wedle ówczesnego prawa kanonicznego działała skodyfikowana w 1917 zasada, wedle której świeżo odkryte zupełnie nowe terytorium podlegać ma biskupowi diecezji, z której terenu wyruszyła ekspedycja odkrywców. Zatem skoro astronauci zostali wystrzeleni z Cape Canaveral, które należy do diecezji Orlando, to właśnie jej biskup stał się także biskupem Księżyca.

Nie ma żadnych oficjalnych informacji na temat jakichkolwiek planów ewangelizacji na terenie ziemskiego satelity. Biskup William Donald Borders stał się zupełnie niespodziewanie zwierzchnikiem pozaziemskiej diecezji. Ponoć sam żartował z tego podczas spotkania z papieżem Pawłem VI miał mu powiedzieć: „Wiesz, Ojcze Święty, jestem także biskupem Księżyca.” Można się domyślać zaskoczenia, jakie musiało odmalować się na twarzy głowy Kościoła, ale biskup Borders miał rację. Tylko co właściwie z tego wynika?

Tu znów należałoby się poradzić znawców prawa kanonicznego. Portal Ucatholic.com poprosił o opinię kanclerza diecezji Orlando. Ojciec John Giel stwierdził, że tak naprawdę nie można mówić o jakiejkolwiek ewangelizacji Księżyca, przynajmniej zgodnie z obecnym stanem naszej wiedzy na jego temat.

- Nie ma tam nikogo, nad kim można by mieć jurysdykcję – tłumaczy – dopiero musimy odnaleźć tam jakiekolwiek życie. Ta historia oczywiście pokazuje poczucie humoru biskupa Bordera, co pozwoliło mu być tak dobrym pierwszym biskupem Florydy.

Zatem księżycowa diecezja na razie pozostaje jedynie figurą retoryczną.

Święta na rockowo! | Dobrze Rockuje #4