Otóż niezupełnie, istnieje zjawisko zwane afantazją. Nie jest to kompletne upośledzenie wyobraźni, a jedynie brak możliwości wizualizowania sobie fikcyjnych obrazów i zdarzeń. Można o nich myśleć, analizować je i o nich rozmawiać, ale je dosłownie zobaczyć we własnej głowie – to już nie jest możliwe. Zjawisko takiego ponoć dotyka około 2% społeczeństwa.
Żeby lepiej zrozumieć pojęcie afantazji spróbujmy sobie zdefiniować wyobraźnię. W tym wypadku chodzi nam o możliwość „patrzenia oczami wyobraźni”, czyli wizualizację. Takiej osobie na przykład nie możemy zaproponować w razie bezsenności liczenia owiec, bo nie będzie w stanie ich zobaczyć we własnej głowie, a zagonienie stada do pokoju rozbeczanych zwierząt raczej mu spokoju nie zapewni. Do niedawna naukowcy nie dysponowali nawet odpowiednimi teoriami i narzędziami do opisywania tego uwarunkowania, dlatego tym trudniej było je zdiagnozować prawidłowo.
W 2022 roku pojawiła się metoda, która na podstawie reakcji źrenicy naprowadza na to, czy ktoś potrafi zobaczyć coś oczyma wyobraźni czy nie. Proszeni o wyobrażenie sobie różnych przedmiotów, jasnych, kolorowych, ciemnych i szarych uczestnicy badań mieli mierzone reakcje źrenic. W przypadku tych, które miały problem ze zwizualizowaniem ich sobie zaobserwowano zmiany gdy prośba dotyczyła ilości przedmiotów, ale w przypadku kolorów czy rozmiarów już nie.
Nie oznacza to jednak, że osoby z afantazja nie mają pamięci do obrazów. Owszem, po prostu mają problem z zobaczeniem ich dosłownie we własnej głowie. W kontakcie ze znanym sobie widokiem rozpoznają go bez problemu.
Czy afantazja to problem? Coś, co moglibyśmy nazwać formą niepełnosprawności i poszukać sposobów na jej rekompensowanie lub wyeliminowanie? Zdecydowanie nie, jak przekonuje w rozmowie z BBC znany biotechnolog Craig Venter, który jest przykładem osoby z afantazją.
- Zauważyłem prowadząc badania, że afantazja pomaga w przyswajaniu złożonych informacji i przetwarzaniu ich w nowe idee oraz poglądy – przekonuje – rozumiejąc koncepty zamiast zapamiętywać fakty, mogłem prowadzić zróżnicowane zespoły, nie musząc znać tych samych szczegółów co oni.
Niektóre opracowania sugerują, że właśnie takie uwarunkowanie pomaga w zachowaniu całkowitej racjonalności. Profesor Adam Zeman, neurolog behawioralny i kognitywny z uczelni University of Exeter Medical School dodaje, że afantazja może być prawdziwym zbawieniem dla ludzi, którzy przeszli przez traumatyczne wydarzenia.
- Są znacznie lepsi w przechodzeniu nad sprawą do porządku dziennego – przekonuje w rozmowie z The New York Times. Po prostu nie przeżywają barwnych, kinowych seansów własnych traum, bez tego obciążenia mogą znacznie szybciej odzyskać spokój. Zatem jeśli należycie do tych 2% osób z afantazją, nie uważajcie się za kogoś dziwacznego, innego, albo czegoś pozbawionego. Po prostu macie inną konstrukcję umysłu, z dołączonymi wadami, ale także zaletami.
- To nie jest niepełnosprawność – dodaje Zeman – To raczej intrygująca wariacja ludzkiego doświadczenia.