Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie Anetta Potrykus powiedziała PAP, że do przemocy miało dochodzić przez około półtora roku w budynku wielorodzinnym w powiecie wejherowskim.
"Sprawca działał wspólnie ze swoją partnerką, matką czwórki dzieci, w tym jednego, które jest ich wspólnym" - dodała Potrykus.
Policja otrzymała zgłoszenie z instytucji opieki społecznej, która z kolei została zawiadomiona przez placówkę oświatową. Jak ustalili funkcjonariusze, pracowników placówki zaniepokoiła rana na twarzy dziecka oraz gojące się już zasinienia na ciele.
Policja ustaliła, że przemoc nie była incydentalna ani ograniczona do tylko jednego dziecka, a dotyczyła całej czwórki.
"W tej rodzinie dochodziło zarówno do przemocy fizycznej, jak i psychicznej. Dzieci były regularnie poniżane, wyzywane i zastraszane. Po ustaleniu, że wobec dzieci stosowana jest przemoc ze szczególnym okrucieństwem, natychmiast zostały one objęte opieką i umieszczone w pieczy zastępczej. Wobec matki dzieci prokurator zastosował policyjny dozór"
- dodała wejherowska funkcjonariuszka.
Za znęcanie się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny ze szczególnym okrucieństwem grozi nawet 10 lat więzienia.
