Każdy, kto planuje kiedyś w życiu wziąć ślub, ma jakąś swoją wizję tego momentu. Jedni stawiają na tradycyjne formy ceremonii, inni, którzy mają większe jaja, postanawiają wybrać na tę chwilę coś naprawdę niezapomnianego. I z takiego założenia wyszli Andrea i Jordan, których miłość - nie ta do siebie nawzajem, tylko ta do gitary - w pełni ukazała się na ich ślubie. Panna młoda - jak to zwykle bywa - miała wielkie wejście w białej sukni, z tą różnicą, że zamiast wianka kwiatów niosła gitarę na której grała (coś brzdąkała, bo instrument był niestety odłączony od prądu - no ale kto by się tym w takim dniu przejmował!). Przy ołtarzu czekał na nią pan młody oraz jego drużbowie z gitarami. Wyglądało to - i brzmiało - naprawdę ciekawie. Wszyscy gitarzyści zagrali gitarową wersję klasyka - Kanonu D-dur Pachelbela. Sprawdźcie sami, jak to brzmi.
A Wy, jeśli planujecie wkrótce jakiś ślub, macie pomysł na coś tak wyjątkowego?:)

i
Ślubują sobie miłość grając gitarową solówkę. Zobacz najlepszy rockowy ślub!
Hity internetu: ślub na rockowo. Zamiast przysięgi gitarowa solówka? Zobaczcie, jak panna młoda idzie do ołtarza z gitarą, a tam czeka na nią pan młody... też z gitarą!