“Odwet oceanu” – czy warto obejrzeć serial Viaplay? (RECENZJA)

i

Autor: materiały prasowe “Odwet oceanu” – czy warto obejrzeć serial Viaplay? (RECENZJA)

Recenzje

“Odwet oceanu”, czyli co by było, gdyby Greta Thunberg nakręciła “Szczęki” (RECENZJA)

2023-05-29 20:06

“Odwet oceanu” to nowy serial Viaplay, a zarazem psychologiczny thriller inspirowany bestsellerową książką Franka Schätzinga z 2004 roku. “Inspirowany” jest tu słowem kluczem, bowiem doprawdy trudno mówić o adaptacji. Twórcy chcieli bowiem dodać opowieści o katastrofie ekologicznej nieco dreszczyku i dramaturgii, wędrując ostatecznie w rejony… monster movie.

U sterów tej międzynarodowej koprodukcji stanął Frank Doelger, czyli człowiek, który pracował wcześniej przy takich hitach jak “Rzym” i “Gra o tron”. Showrunner nie chciał serwować nam naukowego bełkotu o bogatych ludziach, którzy bagatelizują sygnały świadczące o nadchodzącej katastrofie (od tego były zmiażdżone przez widzów “Ekstrapolacje” Apple TV+). Postanowił zatem znacząco odbiec od tego, co prezentował książkowy pierwowzór, i chwała mu za to.

“Odwet oceanu” – ekologiczny manifest w przystępnym wydaniu. Recenzja serialu Viaplay

Tym, co odróżnia dzieło Doelgera (i szeregu innych twórców) od wspomnianej porażki Apple’a, są bohaterowie z krwi i kości, których los jako tako nas obchodzi. Zamiast odklejonych od rzeczywistości miliarderów-geniuszy, mamy młodych, ledwo wiążących koniec z końcem naukowców. Wybujałe ego zastąpiła pokora, a dziwne wynalazki rodem z filmów science-fiction, przyziemność i autentyczność. Sam start jest zatem udany, a jeden element układanki odhaczony. Następnie mamy intrygę, z którą twórcy czają się do nas, niczym drapieżnik do swej ofiary – z powolną, zimną kalkulacją. “Odwet oceanu” wpisuje się tu w złotą zasadę kina grozy, w którym najbardziej przeraża nas to, czego nie widzimy, tudzież nie rozumiemy. Jak bowiem wytłumaczyć dziwne zachowanie morskich stworzeń, które nagle – jakby z dnia na dzień – zaczynają czyhać na ludzkie życie?

“Odwet oceanu” – czy warto obejrzeć serial Viaplay? (RECENZJA)

i

Autor: materiały prasowe “Odwet oceanu” – czy warto obejrzeć serial Viaplay? (RECENZJA)

Orki bez żadnego wyraźnego powodu atakują kutry rybackie, kraby przeprowadzają zmasowany atak na nadmorskie miasteczka, a homary “opluwają” toksyczną mazią kucharzy, którzy właśnie mieli je wypatroszyć i wrzucić na ruszt. Odpowiedź wydaje się prosta – nie jesteśmy na tej planecie sami i zwierzaki z głębin postanowiły nam o tym przypomnieć. Ludzkość od lat niszczy wszystko, czego się dotknie, z oceanami na czele, a morskie stworzenia wreszcie powiedziały “dość”. Zanim jednak dojdziemy do “mięsa”, twórcy bawią się z bohaterami w podchody, rzucając im kolejne mylące tropy, a ci błądzą niczym dzieci we mgle. Taki zabieg jest tu zarówno zaletą, jak i wadą, bowiem z jednej strony nadaje całości realizmu i buduje odpowiednie napięcie, z drugiej jednak sprawia, że serial z czasem staje się nużący. Ale spokojnie, Frank Doelger wie, jak utrzymać naszą uwagę, w końcu czas spędzony na planie “Gry o tron” czegoś go nauczył – gdy tylko zaczniecie rozglądać się za pilotem, któryś z bohaterów zginie śmiercią równie nagłą, co niespodziewaną, a kolejne morskie stworki przypomną nam, że żarty się skończyły.

Na pochwałę zasługuje przede wszystkim warstwa realizacyjna. “Odwet oceanu” to serial o gargantuicznym budżecie (jak na tak niezależną produkcję), którego lwia część bez wątpienia poszła na eksplorację morskich głębin. W podwodnych scenach nie zawodzi, lecz na lądzie bywa… różnie. Co też nie do końca działa na jego niekorzyść. Wspomniana przeze mnie scena ze zmasowanym atakiem krabów wygląda bowiem tak sztucznie i tandetnie, że na swój sposób ujmująco, niczym hołd dla monster movies z lat 70. i 80. (a, że sam Doelger wymienił “Szczęki” jako jedną z inspiracji, jestem gotowa uwierzyć, iż był to cel zamierzony). Jest więc porządnie i ładnie, ale bez nadęcia – szanuję.

Dwukrotnie rzuciłam hasłem monster movie, ale żebyśmy mieli jasność – nie uświadczycie tu emocji i rozmachu rodem z “The Meg”, czy “Jurassic World”. “Odwet oceanu” czerpie pełnymi garściami z tych bardziej przyziemnych klasyków, rozcieńczając (w tym pozytywnym sensie) główne założenie całego przedsięwzięcia, jakim jest oczywiście wake up call dla ludzkości, że jeśli się nie ogarniemy, to nasze dni na tej planecie będą policzone.

“Odwet oceanu” – czy warto obejrzeć serial?

Reasumując, “Odwet oceanu” nie jest serialem, który zmrozi wam krew w żyłach i przyprawi o przyspieszone bicie serca. Nie jest też tak widowiskowy, poruszający i błyskotliwy, by wejść do panteonu najlepszych seriali tego roku. Ale to wciąż porządna produkcja, z posępnym klimatem, wciągającą fabułą i – co najważniejsze – diabelnie ważnym przesłaniem. Tylko tyle i aż tyle.

Jak dobrze znasz najpopularniejsze seriale ostatnich lat? Quiz dla prawdziwych serialomaniaków!

Pytanie 1 z 10
"Dom z papieru": kto był pomysłodawcą skoku na Bank Hiszpanii?
Najdziwniejsze rekordy filmowe, w które trudno uwierzyć | To Się Kręci #3
Źródło: “Odwet oceanu”, czyli co by było, gdyby Greta Thunberg nakręciła “Szczęki” (RECENZJA)