Wielka Brytania dla historii rocka jest miejscem absolutnie kluczowym. Nowe pokolenie muzyków coraz mocniej daje o sobie znać. Kto będzie największą gwiazdą rocka w przyszłości? Sprawdźcie kilku kandydatów, którzy znaleźli się na liście "the next best" prestiżowego Billboardu. W kim redaktorzy upatrzyli przyszłe gwiazdy brytyjskiej muzyki?
>>> Irlandia - Polska - gdzie oglądać w TV i online, transmisje na żywo i streamy <<<
Gwiazdą jest już teraz, a najlepszym dowodem jest zaproszenie do występu na gigafestiwalu Coachella. George jest reprezentantem nowego pokolenia, ale kultywuje swoje zamiłowanie dla brzmienia w klimacie vintage, gitary akustycznej i prostych, sugestywnych piosenek.
James Bay
25-letni James Bay ma już na koncie granie przed Rolling Stones i masę prestiżowych wyróżnień, a jego połączenie soft rocka, popu i muzyki folkowej zyskuje coraz większe uznanie fanów po obu stronach Oceanu Atlantyckiego.
Royal Blood
Wielu postrzega ich jako nową nadzieję cięższego grania z Wysp Brytyjskich. Ich debiutancki album zamieszał na listach sprzedaży, a statusu gwiazd już teraz ciężko im odmówić. Duet nie poprzestaje na tym i szykuje się do kolejnego albumu.
Wolf Alice
Ich pełnoprawny debiut ma ukazać się w czerwcu, a już teraz są na ustach wielu fanów alternatywnego rocka. Młodziutki zespół ma na koncie dwie znakomite epki, które zaostrzyły apetyty fanów i podwyższyły ich oczekiwania. Czekamy!
Drenge
Ten mało znany jeszcze w Polsce zespół przypomina brzmienie grunge'u, za którym tęskni tak wielu starych fanów. Z nową, młodzieńczą energią sprawdza się to doskonale, a niemal pewne jest, że to dopiero początek kariery, która może zapisać się w historii rocka na długo.
Catfish & Bottleman
Walijski kwartet ma za sobą ciekawą historię. Po występie w show Eda Sullivana w Nowym Jorku zrobiło się o nich znacznie głośniej, co nasuwa skojarzenia z Beatles. Do takiego statusu droga jeszcze długa, a i brzmienie inne niż chłopcy z Liverpoolu. Sprawdźcie sami.
Temples
Temple to zespół, który przypadł do gustu nie tylko Noelowi Gallagherowi czy Johnny'emu Marrowi, ale wielu fanom na całym świecie. Świeże podejście do brzmienia oldschoolowego rocka psychodelicznego wyróżnia się, a charyzma zespołu sprawia, że mamy przekonanie, że to jeszcze nie ostatnie słowo z ich strony.
Kogo Waszym zdaniem brakuje w zestawieniu rockowych muzyków, którzy będą kształtować ten gatunek w przyszłości? Komentujcie!