Metallica prawdziwym szturmem wdarła się na rynek muzyczny. Grupa zwróciła na siebie uwagę już za sprawą debiutanckiego Kill 'Em All, który do dziś uznawany jest za przełom w szeroko pojmowanej muzyce ciężkich brzmień. Szybkie gitary, ostry wokal, szczere teksty, basowy bęben - dla wielu i wiele to moment ogromnych zmian w metalu. Grupa już za kolejnej płycie, Ride the Lightning, pokazała, że ma jeszcze naprawdę dużo do zaoferowania i dopiero przygotowuje się do zaprezentowania prawdziwych szczytów swoich możliwości.
Moment ten nadszedł w 1986 roku, gdy na rynku ukazał się trzeci album Metalliki. Master of Puppets pokazał, że zespół bardzo dobrze wie, co zrobić, by zachwycić sobą, zarówno fanów i fanki, jak i krytyków. Dopracowany produkcyjnie, zawierający wartościowe i szczere teksty, a do tego imponujący pod względem technicznej gry album bardzo szybko po premierze okrzyknięty został arcydziełem. Od premiery Master of Puppets minie już za chwilę czterdzieści lat, a wyrazy uznania wobec krążka nie maleją.
Metalowy album wszech czasów?
Czas mija, a trzeci album studyjny Metalliki wciąż umieszczany jest najczęściej na czołowych miejscach najróżniejszych zestawień najlepszych metalowych, heavy metalowych czy thrash metalowych albumów w historii. Nie inaczej zadecydował niemiecki "Metal Hammer".
Wydanie słynnego magazynu u naszych sąsiadów zza zachodniej granicy świętuje właśnie swój złoty jubileusz, a w piątek 21 czerwca na rynek trafia gazeta ze szczególnym numerem - 500. To właśnie z tej okazji w tej odsłonie czasopisma pojawia się zestawienie 500 metalowych płyt wszech czasów, o kształcie którego zadecydowało stuosobowe jury złożone z muzyków, przedstawicieli branży i fanów muzyki. Na pierwszym miejscu listy tej znalazło się właśnie Master o Puppets, a sama Metallica z innymi swoimi krążkami pojawia się na niej łącznie aż pięć razy! Poza amerykańskimi przedstawicielami thrashu, w rankingu znalazły się płyty m.in. Toola, Iron Maiden, AC/DC, Black Sabbath, Motörhead, ale także Sleep Token, Nightwish, Slipknot czy In Flames.
Złożone struktury, muzyczna głębia, a jednocześnie ogromny potencjał do wspólnego śpiewania – i solówki gitarowe na wieki. Lekcje kompozycji wpajane Hetfieldowi i Ulrichowi przez Cliffa Burtona od początku istnienia zespołu tutaj w pełni rozkwitają. Dla "Metal Hammera" jest to teraz oficjalnie najlepsze dzieło w historii metalu! - brzmi uzasadnienie wyboru.