Grupa o nazwie Dead Man’s Bones, czyli Kości Umarlaka, powstał w 2007 roku i przez dość krótki okres swojej działalności był duetem. Oprócz Goslinga udzielał się tam także znany reżyser teledysków i scenarzysta takich filmów jak „Krampus” oraz „Godzilla: Król Potworów” – Zach Shields. Po takiej nazwie można by się spodziewać czegoś ze świata horror punkowego albo może nawet metalu, a tymczasem niespodzianka! Jest zupełnie z innej beczki.
Jedyna płyta Dead Man’s Bones ukazała się w 2009 roku i spodoba się przede wszystkim kochającym święto Haloween oraz inspirowane gotyckimi powieściami filmy Tima Burtona. Projekt zaczął się od tego, że Gosling i Shields dogadali się co do tego, że obaj wprost uwielbiają Nawiedzony Dom z Disneylandu. Obaj zresztą mieli wcześniej „doświadczenia z duchami”. U Shieldsa fascynacja dziecinna nimi była tak silna, że wysłano go na terapię, a rodzina Goslinga wyprowadziła się z domu, który uznawała za nawiedzony.
Mając tak wiele wspólnego panowie zdecydowali się powołać do życia projekt o duchach właśnie. Zdecydowali, że sami nagrają partie wszystkich instrumentów, także tych, z którymi nigdy wcześniej nie mieli do czynienia. Na potrzeby kapeli Gosling przyjął pseudonim artystyczny „Baby Goose”, który mógł być żartem z nazwiska, ale także nawiązaniem do postaci Mamy Gąski z bajek dziecięcych.
Dodatkowo do prac nad płytą zaangażowano dziecięcy chór Silverlake Conservatory Children's Choir, który zakładał nie kto inny niż Flea, basista Red Hot Chilli Peppers. Mały ten świat amerykańskiej muzyki.
Po wydaniu płyty Dead Man’s Bones ruszył w trasę na czas jesieni 2009, oczywiście nie tracąc okazji promocji przy okazji święta Halloween. Do nagrań łącznie powstały cztery teledyski, koncerty przyjmowane były z dużym zainteresowaniem i entuzjastycznymi recenzjami. Jednak obu panów zaczęły już porywać znacznie lepiej opłacane projekty w Hollywood.
Po 2010 roku grupa praktycznie przestała istnieć, choć nigdy formalnie nie wydała oświadczenia o zakończeniu działalności. Jak przystało na ducha, nigdy nie wiadomo do końca, czy nie powróci kiedyś w mroczną jesienną noc. Polecamy zapamiętać ten album i przypomnieć go sobie w okolicach października i listopada. Na koniec ciekawostka: użycie chóru dziecięcego zainspirowało kilka lat później polską grupę Behemoth do zrobienia tego samego na płycie „I Loved You At Your Darkest”.
Polecany artykuł: