To z pewnością jeden z najczęściej pojawiających się tematów w światowej opinii publicznej w ostatnich dniach. To już w sobotę 5 lipca na stadionie Villa Park w mieście Birmingham odbędzie się jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Mowa o "Back to Beginning", które to zapamiętamy w historii jako moment ostatniego występu tak Black Sabbath w oryginalnym składzie, czyli Tony Iommi, Geezer Butler, Bill Ward i Ozzy Osbourne, jak i "Księcia Ciemności" we własnej osobie.
O ile nikt nie ma wątpliwości co do tego, że gitarzysta, basista i perkusista z pewnością dadzą radę zagrać - nawet pełny set - dokładnie tak, jak zaproszone na ten koncert gościnne gwiazdy, tak nie jest to wcale takie oczywiste w kontekście samego Ozzy'ego. Muzyk zmaga się z postępującą chorobą Parkinsona, w wyniku której dziś już ma bardzo, bardzo duże problemy z poruszaniem się, o czym sam zainteresowany mówi otwarcie. Choć Osbourne zapewniał, że trenuje, by móc być w stanie dać z siebie wszystko na koncercie, to nawet osoby zaangażowane w wydarzenie poddawały swego czasu w wątpliwość to, czy da on radę w ogóle pojawić się na scenie.
Wyciekły kluczowe informacje na temat ostatniego występu Black Sabbath
Do wydarzenia zostały już tylko godziny i to właśnie w tym momencie BBC udostępniło zapis swojej rozmowy z Tonym Iommi. Gitarzysta ponownie stwierdził w tej rozmowie, że jest niezwykle zdenerwowany przed występem. Muzyk zaznaczył jednak, że grupa ma próby za sobą i te na szczęście poszły naprawdę dobrze, choć nie należały one do najłatwiejszych. Ze słów Tony'ego wynika, że chodzi o wiek i formę fizyczną jego samego i kolegów po fachu - głównie oczywiście Ozzy'ego Osbourne'a.
To właśnie w tym wywiadzie Iommi postanowił zdradzić, ile piosenek już 5 lipca zaprezentuje "Książę Ciemności". Oczekuje się, że ten wykona cztery kompozycje, a powodem decyzji o takiej właśnie ich liczbie są problemy zdrowotne artysty. Iommi nie uściślił jednak swoich słów, mianowicie, czy Ozzy zaśpiewa cztery utwory podczas całego wydarzenia, czy w ramach setu z Black Sababth, a przy okazji solowego pokazu to już zupełnie inna rzecz? Zdaje się jednak, że warto nastawić się na najmniej optymistyczną wersję...