Jakiś czas temu po jednym z koncertów Hans zaproponował, aby nagrać album będący wiązanką czegoś, co nazywamy pieśniami bojowymi - tak o genezie tego krążka opowiada Robert "Litza" Friedrich - czyli mocna treść i maksimum energii - utwory po dwie i pół minuty, szybko i do przodu. Wszyscy polubili ten pomysł, dlatego gdy weszliśmy do studia i zaczęliśmy grać, nawet nie zorientowaliśmy się, że mamy gotowy materiał na nową płytę.
Na najnowszej płycie Luxtorpedy znalazło się 11 premierowych utworów - ostro komentujących rzeczywistość oraz kondycję współczesnego świata i człowieka. Do takich tekstów musiała powstać mocna i surowa muzyka, brzmieniem nawiązująca do lat 90. Litza: "Przy tworzeniu „Omegi” siedziałem nad muzyką przy użyciu bardzo oldschoolowego wzmacniacza z lat 80., który w dużej mierze zainspirował mnie do napisania takich riffów, jakie można tam usłyszeć i w ogóle całego klimatu materiału. Co więcej produkcja również wypadła mocno oldschoolowo. Nie używaliśmy żadnych komputerowych plug-inów, tylko miksowaliśmy całość przy pomocy naszego starego miksera w stu procentach analogowo. Wyszła nam rzecz osadzona w starych czasach, lecz nawiązująca do współczesnych problemów."