Przez dziesięć lat obecności na rynku, zespołowi The Beatles udało się całkowicie zrewolucjonizować świat muzyki. Grupa przez cały okres swojej kariery wydała dwanaście albumów studyjnych (siedemnaście w USA) i tak naprawdę każdy dziś cieszy się statusem legendarnego, każdy z nich wprowadził do muzyki coś nowego, zmieniając przy tym rolę popkultury w przestrzeni publicznej. W listopadzie ubiegłego roku, światło dzienne ujrzał pierwszy od lat utwór, w którym słychać głosy każdego z Beatlesów. Now and Then zdobył ogromną popularność i uznanie, ale wzbudził także sporą dyskusję w świecie muzyki na temat wykorzystywania w niej sztucznej inteligencji.
Historia powstania utworu "Yesterday"
Now and Then bez wątpienia wzruszył wielu, jednak na podium listy tych najbardziej emocjonalnych utworów The Beatles nadal pozostaje klasyk klasyków, czyli Yesterday. Kompozycja trafiła na album Help! (w Wielkiej Brytanii) i budzący kontrowersje ze względu na niesławną okładkę Yesterday and Today (w Stanach Zjednoczonych) i natychmiast po wydaniu, co nastąpiło 13 września 1965 roku, osiągnęła światowy sukces, docierając na czołowe miejsca międzynarodowych list przebojów.
Intymna, zaśpiewana przez Paula McCarnteya, piosenka, to obecnie jedna z pozycji obowiązkowych w katalogu Beatlesów. Teraz, prawie sześćdziesiąt lat po jej premierze, muzyk opowiedział w wywiadzie, kto zainspirował go do napisania tekstu. W swoim podcaście "McCartney: A Life in Lyrics" artysta w końcu, po latach spekulacji, przyznał, że to jego mama, zmarła w 1956 roku, gdy on sam miał zaledwie 14 lat Mary Patricia, w jakimś stopniu wpłynęła na słowa słynnej kompozycji. Szczególne są w tym kontekście wersy "Why’d she have to go? I don’t know, she wouldn’t say" i "I said something wrong, now I long for yesterday", a ten ostatni z wymienionych miał dotyczyć sytuacji, która wydarzyła się, gdy Paul był dzieckiem, a podczas której miał zawstydzić swoją mamę i nigdy jej za to nie przeprosić, co, jak mówi, męczy go do dziś.
Niekiedy dopiero z perspektywy czasu można coś docenić. Pamiętam bardzo wyraźnie, że pewnego dnia poczułem się bardzo źle, ponieważ zawstydziłem moją mamę. Byliśmy na podwórku, a ona starała się mówić bardzo elegancko. Była irlandzkiego pochodzenia i była pielęgniarką, więc chciała się znajdować na pewnym poziomie [...] i mówiła coś, co naszym zdaniem brzmiało trochę elegancko. Powiedziała coś w rodzaju: „Paul, czy zapytasz go, czy jedzie?”. A ja na to: „Arsk!” Arsk". "Ask", mamo". I trochę się zawstydziła. Pamiętam, że pomyślałem później: "Boże, żałuję, że jej tego nigdy nie powiedziałem”. I utkwiło mi to w pamięci. Po jej śmierci pomyślałem: "O kurczę, naprawdę chciałbym…”. Mam kilka tych małych rzeczy, które wiem, że ludzie mi wybaczą, bo to nie są wielkie rzeczy. To małe rzeczy. Ale to są małe rzeczy, o których po prostu często myślę. Gdybym mógł po prostu wziąć i wymazać tę krótką chwilę, byłoby lepiej. A kiedy umarła, zastanawiałem się: "Powiedziałem coś złego". Czy nawiązujemy tu do tej szalonej drobnostki?” Podejrzewam, że to może być prawda. Pasuje, jeśli spojrzeć na tekst - mówi McCartney w podcaście.