Niestety, nie da się nie zauważyć, że nadeszły czasy, w których to muzyka rockowa oraz metalowa raczej nie są tymi, które rządzą na listach przebojów. Co prawda albumy, wydawane przez zespoły, artystów i artystki z tego gatunku, by wymienić chociażby Metallikę, Pearl Jam, Bon Jovi, Depeche Mode, Bruce'a Dickinsona, Judas Priest, Deep Purple, Foo Fighters, Wet Leg czy Paramore, trafiają na wysokie miejsca zestawień, nawet na ich szczyty, spadają z nich jednak już po zaledwie tygodniu, podczas gdy wydawnictwa, na przykład Taylor Swift utrzymują się na pierwszym miejscu przez nawet piętnaście tygodni!
Jednych wciąż dziwi, innych już jednak wcale nie, że nie brak nazwisk, nawet tych, którzy sami wywodzą się ze świata rocka czy metal i głoszą, że ciężkie brzmienia to właściwie już są martwe, a przynajmniej powoli zbliżają się do swojego końca. Jedni się z tym zgadzają jak Gene Simmons czy K.K. Downing, inni odrzucają takie twierdzenia, jak Mick Jagger, Krzysiek Sokołowski czy Ozzy Osbourne. Jest też taka grupa, która twierdzi, że jedne brzmienia po prostu zastępują inne, zgodnie z działaniem mody, a miejsce rocka i metalu w mainstreamie zajął, chociażby hip-hop.
ZOBACZ TAKŻE: To to brzmienie zastąpiło metal?
Co będzie z grą na gitarze?
Teraz głos w dyskusji zabrał David Ellefson. Muzyk w wywiadzie dla stacji radiowej WSOU 89.5 FM został zapytany o to, z jakimi problemami, według niego, boryka się współczesna scena metalowa. Basista odpowiedział mówiąc, że tak naprawdę nie widzi w tym środowisku żadnych kłopotów. Nie ukrywa on jednak, że zastanawia go czasem, co będzie z grą na gitarze za jakieś dwadzieścia lat, czy młodzi muzycy dalej będą na niej grać i czy będę potrafili podłączyć instrument do wzmacniacza oraz czy będą przykładać uwagę do wizerunku, chociażby do tego, by jako osoba grająca rocka czy metal zapuszczać włosy. Ellefson zwraca uwagę, że teraz młodzi ludzie uczą się grać na instrumentach oglądając kanały w serwisie YouTube, a nie, jak miało to miejsce dawniej, w piwnicach czy garażach.
David mówi także, że świat powinien nieco bardziej otworzyć oczy na muzykę gitarową z różnych części świata, nie skupiać się jedynie na Europie, Stanach Zjednoczonych i szeroko pojętym zachodzie. Muzyk zwraca uwagę na to, że być może nowy rozdział w historii ciężkich brzmień nadejdzie z zupełnie zaskakującej strony, gdyż tego typu dźwięki mają wiele wspólnego z kulturą i sytuacją społeczną w danym miejscu. Dlatego też basista dodaje, by zwrócić uwagę na te miejsca na świecie, gdzie coś się dzieje, gdzie ma miejsce pewien rodzaj buntu, chociażby na tereny Azji.
Więc po prostu myślę globalnie, że może następna fala muzyki lub cokolwiek innego, nie przyjdzie ze świata zachodniego. Może nie przyjdzie z Europy i Ameryki, jak to tradycyjnie bywało przez ostatnie 50, 60 lat rock and rolla, heavy metalu i tego typu rzeczy. Może przyjdzie skądinąd. Ale wiele z tego jest również oparte na kulturze. Bo bądźmy szczerzy, dlatego lubimy to, co lubimy. To dlatego, że kulturowo jest to odwetem przeciwko czemuś. To nasza anarchia. To nasz buntowniczy motyw przewodni. To coś więcej niż tylko piosenka. To coś w rodzaju tego, że piosenka reprezentuje coś dla nas w naszym życiu - mówi David Ellefson w wywiadzie.