Czy są szanse na trasę pod szyldem Motörhead? Mikkey Dee stawia sprawę jasno

i

Autor: Jan GRACZYNSKI/East News Perkusista Motörhead o potencjalnej trasie zespołu

Jest szansa na trasę pod szyldem "Motörhead"? Mikkey Dee postawił sprawę jasno

2024-01-03 9:52

Zespół Motörhead oficjalnie zakończył działalność w 2015 roku, wraz ze śmiercią jej założyciela i lidera, Lemmy'ego Kilmistera. Są jednak na świecie osoby, które wciąż zastanawiają się, czy pozostali członkowie grupy zdecydują się wyruszyć w trasę, na której niestety zabrakłoby wokalisty i basisty. Jakie są na to szanse? Mikkey Dee mówi otwarcie.

Zespół Motörhead został założony w 1975 roku przez Lemmy'ego (główny wokal, bas), Larry'ego Wallisa (gitara) i Lucasa Foxa (perkusja). Grupa działała, w zmienionym składzie, do 2015 roku, czyli do dnia śmierci jej lidera. Lemmy Kilmister zmarł 28 grudnia 2015 roku z z powodu zaburzeń rytmu serca i zastoinowej niewydolności serca, po zdiagnozowaniu u niego raka prostaty. W ciągu kariery zespół, uważany za prekursora New Wave of British Heavy Metal, wydał 23 albumy studyjne, 10 krążków live, kilka kompilacji i EP-ek. Od 1992 roku do samego końca, funkcję perkusisty w formacji pełnił Mikkey Dee. Od 2016 roku muzyk jest członkiem legendarnej niemieckiej formacji Scorpions. 

Metalowe albumy wszech czasów / Eska Rock

Jest szansa na trasę Motörhead bez Lemmy'ego?

Choć nie da się ukryć, że Motörhead bez Lemmy'ego nie istnieje, to wciąż są na świecie osoby, które zastanawiają się, czy są szanse na to, by Mikkey i Phil "Wizzö" Campbell, którzy znaleźli się w finalnym składzie zespołu, wyruszyli w trasę bez wokalisty i basisty, z kimś, kto spróbowałby go zastąpić. Perkusista został o to zapytany już w marcu ubiegłego roku w wywiadzie dla "The Metal Voice" - Mikkey wyraźnie dał wtedy do zrozumienia, że nie ma opcji, by istniało na świecie cokolwiek pod szyldem "Motörhead", w czym nie brałby udziału Lemmy.

Nie. Naprawdę nie sądzę, by fani chcieli, żebyśmy to zrobili. Dla mnie to jest przekroczenie pewnej granicy. Nigdy, przenigdy, nie będziemy koncertować pod szyldem "Motörhead" i nie przyprowadzimy nikogo, by śpiewał partie Lemmy'ego . To się nigdy nie wydarzy. Ale to, co robimy, to występowanie tu i tam. Właśnie zagrałem dwa koncerty w Szwecji z dwoma młodszymi chłopakami i pojawiło się tam 10 piosenek Motörhead. Ten koncert wyprzedał się w mniej niż dwa tygodnie. Musieliśmy dodać tę niedzielę. Wspaniale jest znowu grać stare klasyki i występować. Ale to nie ma nic wspólnego z próbą bycia Motörhead. I to nie jest reklamowane jako Motörhead, a jako na przykład "Mikkey Dee With Friends”. Więc zdecydowanie jest zachowana granica - powiedział Dee w rozmowie.

Mikkey Dee ponownie o ewentualnym powrocie Motörhead

Teraz muzyk powrócił do tematu. W rozmowie z TellUs Rock Dee ponownie mówi, że nie ma żadnych szans na wznowienie Motörhead w jakimkolwiek kształcie i z jakiejkolwiek okazji. Podkreślił po raz kolejny, że jego projekt "Mikkey Dee With Friends” jest czymś w rodzaju hołdu i nic więcej. Mikkey nie ukrywa też, że męczą go już kolejne pytania na temat potencjalnego wznowienia działalności legendarnej formacji.

To nie jest trasa, ale kilka koncertów. To tylko hołd. Tęsknię za graniem piosenek Motörhead. Lubię grać własne piosenki. Napisałem 12 albumów z Philem i Lemmym, więc wspaniale jest móc wyjść i zagrać niektóre z tych piosenek. A publiczność była histeryczna – pojawiał się płacz, bardzo dużo uczuć. Bardzo ważne jest, aby powiedzieć, że nie wychodzimy jako Motörhead. To staje się już niedorzeczne. Mam tego dość. Czy tak trudno zrozumieć, że jest to rodzaj hołdu? Dodaję coś w samym środku setu, trochę opowiadam, biorę pytania od publiczności. To naprawdę fajne małe miejsca. Wspaniale było to zrobić, a ci ludzie to prawdziwi rock and rollowcy - mówi Mikkey Dee.