To zawsze bardzo widowiskowe święto. Ulicami miasteczka paradują całe drużyny przebrane w stroje wikingów, prezentują dumnie broń odtwarzającą uzbrojenie z epoki, w lokalnym muzeum pełno jest zwiedzających. Wieczorną część świętowania uświetniają pochodnie oraz palenie oryginalnych rozmiarów drewnianego drakkara, tradycyjnej łodzi wikingów.
W tym roku jednak święto jest wyjątkowe, ponieważ pierwszy raz od 142 lat oficjalnie dopuszczono do niego kobiece drużyny odtwarzające. Takie grupy istniały na Szetlandach, jednak oficjalnie nie były dopuszczane do udziału w celebracjach. Przez ostatnie 40 rad starały się o zmianę tej sytuacji i teraz w końcu udało się przeforsować otwarcie dla nich święta. Chętnych nie brakuje, bo spośród około 108 uczestników pochodu wikingów jedna trzecia zgłoszonych to dziewczyny.
Czy i jak wiele było wojowniczek wśród danych wikingów? To temat, nad którym pochylają się badaczki i badacze historii od lat. Wciąż nie ma w tej sprawie jednej ustalonej wersji. Wedle niektórych istniały tylko bractwa wojowników-mężczyzn, inni zwracają uwagę na wyobrażenia wojowniczek na zachowanych elementach sztuki. Gorąco polecamy sięgnięcie do publikacji historycznych na ten temat, których nie brakuje także w języku polskim.