Czy zgodzilibyście się na monitorowanie mózgu przez pracodawcę? Właśnie powstaje taka technologia

i

Autor: InnerEye/YouTube

Czy zgodzilibyście się na monitorowanie mózgu przez pracodawcę? Właśnie powstaje taka technologia

2022-11-24 15:43

Wyobraźcie sobie, że w pracy oprócz biurowego krzesła, komputera, klawiatury i myszki macie jeszcze czepek z elektrodami, który podczas pracy powinien być na Waszych głowach. Dzięki temu Wasz pracodawca będzie mógł sprawdzić w jakich sytuacjach jesteście najlepiej skupieni i najbardziej wydajni.

Na szczęście nie jesteśmy jeszcze na etapie zaglądania do myśli i wspomnień. Technologia, o której mowa ma za zadanie zbierać dane o aktywności mózgu wśród osób na bardzo konkretnych stanowiskach, wymagających na przykład skupienia podczas kontroli jakości. Monitorowanie EEG może pomóc określić jak długo dana osoba może pozostać w stanie odpowiedniego skupienia, jakie czynniki je poprawiają, a jakie pogarszają.

Muzyka rockowa lat 90-tych - Polska. Tak brzmiał rodzimy rock w tej dekadzie!

Neuromonitoring tego typu to oczywiście nie jest jeszcze pomysł, który spotkacie w pracy, ale dwa poważne start-upy już znalazły swoich inwestorów na takie pomysły. Amerykański Emotiv oraz izraelski InnerEye chcą połączyć zdobycze neurologii z poprawianiem wydajności pracowników.

Inner Eye opracowuje technologię połączenia między ludzkim mózgiem, a napędzaną danymi wizualnymi sztuczną inteligencją. Chce w ten sposób spiąć ludzką i komputerową percepcję. Obserwowane przez pracowników przedmioty, działania i osoby będą od razu analizowane przez SI, a wynik natychmiast dostarczany użytkownikowi. Ma to skrócić czas reakcji lub zawachania.

Emotiv natomiast stawia na urządzenia EEG własnej konstrukcji oraz oprogramowanie do monitorowania elektrycznej aktywności mózgu. Nie, nikt nie zajrzy nam do głowy i nie odczyta naszych myśli, ale będzie mógł na przykład zobaczyć jakie ośrodki są pobudzane: na przykład przyjemności czy wskazujące na nudę. To jednak nie wszystko, bo Emotiv już od dawna pracuje nad wykorzystaniem tego w drugą stronę, by dać możliwość ludziom sterowania myślami podłączonymi do sieci urządzeniami. 

Brzmi to naprawdę upiornie, rodem z książkowej czy filmowej dystopii. Z pewnością ich użycie poza laboratoriami, na powszechnym rynku pracy, będzie wiązało się z ogromnym niepokojem ze strony pracowników. Bardzo istotne będzie także to by prawodawcy wreszcie zaczęli nadążać za technologiami tak, by nie zaskakiwały ich one swoim zaawansowaniem i nie budowali potem prawa po zaistnieniu potencjalnych zagrożeń, w oparciu o potencjalne nadużycia, jak to często ma miejsce dziś. Jednak do tego celu politycy musieliby przestać brać w łapę oraz zamiast własnym ego zająć się sprawami tych, którzy ich wybrali. No właśnie, tu jest problem, które nawet najlepszy neuromonitoring, elektryczne samochody i lot na Marsa nie rozwiąże.