Terryfier 2 - gdzie go obejrzeć i dlaczego warto? Horror dla fanów lat 80-tych

i

Autor: YouTube / materiały promocyjne Klaun Art, główny antybohater filmu "Terryfier 2"

"Terryfier 2" - gdzie go obejrzeć i dlaczego warto? Horror dla fanów lat 80-tych

2022-10-29 16:40

W USA film ten został uznany za najstraszniejszy w tym roku. Niskobudżetowy slasher wręcz naszpikowany jest nawiązaniami do złotych czasów kaset VHS, kina klasy B, tapiry na włosach i heavy metalu. W Polsce podczas jego premiery rozdawano torebki papierowe na wypadek, gdyby komuś brzuch odmówił posłuszeństwa.

Druga część historii straszliwego klauna-mima rozpoczyna się w rok po pokazanej w części pierwszej. Nie zdradzimy fabuły, ale na zachętę możemy jedynie wspomnieć o tym jak umiejętnie autorzy żonglowali nawiązaniami i bawili się znanymi motywami kina gatunkowego. „Terryfier 2” wpisuje się w klasyczny amerykański nurt slasherów: mamy wyrazistego antagonistę, który w coraz to wymyślniejszy i okrutniejszy sposób zabija kolejne ofiary. Najczęściej są to młode ładne dziewczyny, ale zdarzają się odstępstwa. Z reguły w takiej historii pojawia się ktoś, kto widzi zagrożenie i niczym mitologiczna Kasandra ostrzega pozostałych. Rzadko jednak bywa wysłuchana.

Iron Maiden zagrają w Polsce w 2023 roku! Koncerty rockowe

Tak samo jest i tym razem. Brat głównej bohaterki pełni tę rolę i jednocześnie jest mrugnięciem okiem do fanów rockowej muzyki. Podczas gdy główna bohaterka jest nowoczesną dziewczyną, zajmującą się tworzeniem strojów do cosplay (przebieranie się za postaci z filmów, komisków, książek i gier video), to jej brat na ścianach w pokoju ma plakaty Kinga Diamonda, Overkill, Carnifex i innych metalowych klasyków.

Na ścieżce dźwiękowej filmu znalazło się sporo współczesnych artystów z gatunku synthwave, którzy garściami czerpią z syntezatorowej tradycji sprzed czterech dekad. Jest tutaj nostalgiczny The Midnight, gotycko taneczny Boy Harsher, nu metalowy Powerman 5000, znalazło się też miejsce dla wesołego „Smoke and mirrors” w wykonaniu Eddy Lee Ryder.

Ci, którzy z rozrzewnieniem wspominają czasy oglądania kolejnych części „Piątku 13ego”, „Koszmaru z ulicy Wiązów” oraz „Hellraisera” będą zadowoleni. Papierowe torebki na wymioty to świetny gadżet reklamowy, ale nie przydały się, bo podczas warszawskiej premiery filmu na wypakowanej po ostatnie miejsce sali więcej było braw i śmiechu podczas kolejnych fontann sztucznej krwi i makabry. W końcu takie filmy zawsze mają wpisaną w siebie autoironię i czarny humor. Taki naprawdę czarny, że nie ucieka z niego ani foton światła. Smaku filmowi dodaje fakt, że powstał za jedynie 250 tysięcy dolarów, a tylko w USA nie tylko się zwrócił, ale fantastycznie zarobił. Zawsze miło jest widzieć sukces dzieła, które powstało z miłości do sztuki, nawet jeśli jej przedmiotem jest makabra (akurat bardzo lubiana w naszej redakcji, ale rozumiemy, że nie jest to normą).

„Terryfiera 2” można oglądać nawet bez nadrabiania części pierwszej. Fabuły jest jak na lekarstwo, szybko przedstawione nam zostają najważniejsze postaci, a potem jest już tylko akcja. Premiera filmu była jedną z głównych atrakcji trwającego w Warszawie Splat! FilmFest – festiwalu kina gatunkowego i niezależnego, który narodził się w Lublinie, a obecnie odbywa się jednocześnie w 2 miastach: Warszawie i Wrocławiu. Trwająca obecnie ósma edycja potrwa do niedzieli. Horror o straszliwym klaunie-mimie można jeszcze obejrzeć na sobotnich pokazach w warszawskim kinie Kinoteka oraz w sobotę i niedzielę we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty. Szczegóły znajdziecie na stronie festiwalu.

To jednak nie wszystko! Produkcja cieszy się tak dużą popularnością, że trafi do największych polskich kin! "Terrifier 2. Masakra w Święta" będzie miał swoją premierę 23 grudnia! Za dystrybucję odpowiada Monolith Films.