Nie tylko ludzie lubię się odurzać. Te zwierzęta imprezują na krawędzi

i

Autor: Pixabay

Nie tylko ludzie lubię się odurzać. Te zwierzęta imprezują na krawędzi

2023-05-19 12:26

Dla jednych rock and rollowy tryb życia to realizowanie muzycznej pasji i ciężka praca, by przebić się do publiczności, a dla innych idealny powód do niekończących się imprez oraz eksperymentowania z najróżniejszymi środkami. Może i zwierzęta mają zupełnie inną wrażliwość muzyczną, ale pobawić się z niebezpiecznymi substancjami lubią.

Można by się spodziewać, że prezent jaki dostaliśmy od Natury w postaci skomplikowanego życia wewnętrznego (przynajmniej większości z nas) predestynuje nas do używek. Wielu ludzi promujących rozmaite środki przekonuje, że bez nich idzie już tylko zwariować. Tymczasem zwierzaki także chętnie się odurzają różnymi substancjami znalezionymi w przyrodzie. Co to za gatunki?

1. Lwy i kocimiętka

Opiekunowie kotów doskonale wiedzą, co z tym zwierzakiem może zrobić nawet odrobina kocimiętki. Gdyby umiało grać na gitarze, odpaliłoby natychmiast „Purple Haze”. Sprawa jednak nie dotyczy tylko domowych futrzaków, bo ich wielcy koledzy z sawanny oraz jaguary i leopardy bardzo lubią tą roślinę. Oprócz funkcji psychoaktywnej ma ona też dla nich jedną wielką zaletę: odstrasza wiele owadów, w tym na przykład komary.

2. Kangury i opium

Tu już niestety nie ma za bardzo miejsca na dowcipy, bo sprawa jest poważna. Na Tasmanii istnieją legalne plantacje opium do wykorzystywania w przemyśle farmaceutycznym. Na pole te około 2009 zaczęły masowo włamywać się kangury i podżerać makówki. Nie dość, że stwarzało to zagrożenie dla ich zdrowia to jeszcze dla samych pól, bo odurzone zwierzaki biegały w kółko zostawiając kręgi w uprawach. Przynajmniej nikt nie podejrzewał, że to UFO.

3. Delfiny i nadymki

O podobieństwach ludzi do delfinów mówi się sporo. Chodzi między innymi o ich organizację stad, komunikację, to jak świetnie potrafią porozumiewać się z naszym gatunkiem, a ich charakterystyczne gwizdy pełnią rolę imion, które nadają sobie w ramach grupy. Podobnie do ludzi lubią także zabalować, a do tego celu korzystają z tetrodotoksyny wydzielanej przez ryby z gatunku nadymek. To śmiertelna trucizna, ale w mikrodawkowaniu podobno potrafi dać efekt podobny do heroiny. Naukowcy obserwowali delfiny butlonose, które łapały nadymki, a następnie drażniły by zmusić do wydzielania toksyny. Wtedy przekazywały rybę między sobą i tak powstawała grupowa zwierzęca sesja narkotyczna.

4. Pijane małpy

Koncepcja pochodzenia człowieka od małpy nie budzi aż tak wielkich kontrowersji (przynajmniej tam, gdzie nowoczesna nauka gra pierwsze skrzypce), jednak jest jeszcze jedna, wedle której od małp może pochodzić także słabość naszego gatunku do alkoholu. Hipoteza „pijanej małpy” zakłada, ze zwierzęta te nauczyły się rozpoznawać sfermentowane owoce i wybierać je by się odurzyć wydzielającym się w nich etanolem. Autorem pomysłu jest Robert Dudley z kalifornijskiego uniwersytetu Berkeley i wywołał nim sporą dyskusję. Możliwe, że skłonność do trunków po prostu odziedziczyliśmy.

5. Słoń w stanie wskazującym

Istnieje dawna opowieść o Buddzie, który musiał uspokoić pijanego słonia, który tratował wioskę. Jest w tym ziarno prawdy, bo anegdot o tych pięknych zwierzętach i ich skłonności do alkoholu nie brakuje. W 1984 roku naukowcy przeprowadzili badanie nad tym, czy to przypadek, czy raczej cecha gatunku. Okazało się, że w istocie zwierzęta te chętnie wybierały podawane im trunki, po których wydawały się być zrelaksowane, choć trzeba pamiętać o stosunku alkoholu do masy. Nikt nie zamierzał upijać słoni do nieprzytomności, stwierdzono natomiast drobne zmiany behawioralne: na przykład machanie uszami. Zwykle oznacza to, że słoniowi jest ciepło, zatem będzie szukał picia lub kąpieli. Po alkoholu ten związek nie był już tak częsty. Może trunek rozgrzał? Może słoń zapomniał, że jak ciepło to dobrze się schłodzić? Tego do końca nie wiadomo.