Lej Mi Pół - Świat Gnije

i

Autor: Materiały prasowe Materiały prasowe

Lej Mi Pół - Świat Gnije. Zespół zapowiada nowy singiel

2020-12-04 8:29

W ten piątek (04.12) na oficjalnym kanale YouTube zespołu Lej Mi Pół pojawi się teledysk do utworu „Świat Gnije”, pierwszego singla promującego czwarty długogrający krążek kapeli. Premiera klipu wyznaczona jest na godzinę 17:00.

Lej Mi Pół to trzyosobowy skład z Bielska-Białej, umiejętnie balansujący w swojej twórczości między garażowym rockiem, punkiem i rapcore’m. Zespół dostarcza rozrywki fanom już ponad dekadę, podczas której nagrał trzy studyjne albumy i setki razy gościł na deskach klubów i festiwali w całej Polsce.

Wizytówką tego niecodziennego trio są nieugłaskane, naszpikowane absurdalnym humorem teksty, oraz proste, momentalnie wpadające w ucho melodie. Ich koncerty rządzą się swoimi (spontanicznie ustanawianymi) prawami, dzięki czemu między muzykami i publicznością szybko zanika dystans, a atmosfera staje się przyjemna niczym na domówce u dobrych znajomych.Na pierwszy rzut oka singiel „Świat gnije” zgrabnie wpisuje się w ramy dobrze już znanej fanom eksplorowanej przez Lej Mi Pół nie od wczoraj, prześmiewczo-absurdalnej konwencji, w której to historie powierzchowne i niezobowiązujące intelektualnie są, paradoksalnie, tymi najbardziej ciekawymi i godnymi „czasu antenowego”. Tekstowy bałagan, zlepek pozornie niepowiązanych ze sobą wersów sugeruje słuchaczowi, że oto zespół serwuje mu utwór futurystyczny, prosty i nieprzesycony formą jednak poprzez ów gorzki strumień świadomości zaczyna powoli prześwitywać koncept, intencja zobrazowania chaosu, w którym pogrążony jest świat doczesny. Punktem kulminacyjnym singla jest jego refren- dekadencki manifest, w którym z ust wokalisty słychać turpistyczną krytykę zepsucia pogrążonego w konfliktach, sztucznego, nieszczerego i prymitywnego świata, z którego nie ma ucieczki.

Co tam w środku gra? - Luxtorpeda

Bezsilność, frustracja i samotność, naturalistycznym językiem obrazowane w refrenowym opisie domowych poczynań bohatera utworu, to uczucia niewątpliwie dominujące i dotkliwie odczuwalne w czasach obecnej pandemii koronawirusa. - tłumaczy Marian Bułka, wokalista i basista zespołu.

I, choć ton utworu jest raczej pesymistyczny, dosadność tekstu wnosi do niego również element komizmu. Chcielibyśmy, żeby ten singiel działał jak plaster na duszę dla tych, którzy podzielają nasze przemyślenia. Czasem trzeba ponarzekać, żeby komuś zrobiło się lepiej. A humor czasem poprawia się, kiedy człowiek ma poczucie, że nie jest sam w swoich codziennych troskach i zmaganiach. Wszyscy jesteśmy domownikami tego zepsutego świata, który teraz wyraźniej niż kiedykolwiek gnije na naszych oczach.

Teledysk do singla świetnie koresponduje z tekstowym miszmaszem, ponieważ składa się w dużej mierze z urywków filmów, autentycznych wywiadów, programów i relacji.

'Jest to zabieg nowy, niespotykany w naszych teledyskach do tej pory' - mówi Jarosław Maślak, wokalista i gitarzysta zespołu.

Chcemy przez to pokazać, że tak, jak wszyscy nasi słuchacze, my też jesteśmy częścią tego dziwnego, pełnego absurdów świata, który nie zawsze rozumiemy i z którego wartościami (tudzież ich brakiem) nie jest nam czasem po drodze. Mamy szczerą nadzieję, że wielu naszych słuchaczy odnajdzie tu coś dla siebie- muzycznie, tekstowo, czy wizualnie.