Byli jedną z największych rockowych grup Francji. Sukces przerwała tragedia

i

Autor: YouTube

Byli jedną z największych rockowych grup Francji. Sukces przerwała tragedia

2023-05-19 12:25

Zaczęło się od dwóch kolegów ze szkoły, którzy nie mając jeszcze nawet 18 lat podjęli decyzję, że stworzą zespół rockowy. Jak wiele dzieciaków snuje takie marzenia? Jak wiele takich planów sami obgadywaliśmy na szkolnych przerwach i podwórkach po lekcjach? A jednak tutaj nie skończyło się na słowach, a w 1980 roku powstała grupa, która wstrząsnęła francuskim rockiem.

Ich pierwsze muzyczne wzorce to Led Zeppelin i The Who. To właśnie od nich Serge Teyssot-Gay nauczy się charakterystycznego „brudnego” stylu gry i słabości do dysonansów oraz sprzężeń. Drugi z przyjaciół, Bertrand Cantat zdecydował się śpiewać, bo jako nastolatek jeszcze nie opanował wystarczająco dobrze gry na żadnym instrumencie. Z czasem jednak będzie dogrywał także gitary podkładowe. Pierwsza nazwa projektu brzmiała Psychoz, ale po kilku zmianach zostało Noir Désir i to właśnie pod tym szyldem zapiszą się w historii.

Choć Francja ma swoją własną silną scenę rockową, a nawet metalową, muzyka gitarowa z tamtej strony Europy niespecjalnie się przebija. Może to kwestia języka? Nad Wisłą wciąż myśląc o Francji przypominamy sobie Edith Piaf, Charles Aznavoura, Serge Gainsbourga albo Zaz. Tymczasem choćby grupa Gojira jest najlepszym przykładem na to, że nad Sekwaną też się gra z ogniem.

Grupa Noir Désir może być znana dobrze tym polskim fanom, którzy na przełomie wieków mieli w domach telewizję kablową, a w jej ofercie francuski kanał muzyczny MCM. Bardzo często puszczane tam były teledyski grupy i po obejrzeniu kilku z nich można było się zorientować, że nie jest to zespół jednego stylu, choć oczywiście czynnikiem spajającym jest rock. Ze względu na bardzo ekspresyjny sposób śpiewania Cantat dobrze radził sobie z delikatnymi balladami jak i ostrzejszymi rockowymi numerami. Już ich pierwszy mini-album „Où veux tu qu'je r'garde” z 1987 roku zyskał świetne przyjęcie i przekonał wydawców do debiutantów.

Dekada lat dziewięćdziesiątych to czas największej świetności grupy. Na ich koncerty waliły tłumy, stacje telewizyjne i radiowe chętnie puszczały teledyski. Jeden ze swoich najlepszych utworów, "Le vent nous portera", grupa stworzyła razem z uznanym na całym świecie Manu Chao. Noir Désir grało trasy po Francji, występowało na Bliskim Wschodzie.

Cantat w tekstach piosenek nawiązywał do polityki (tytuł płyty „Tostaky”to nawiązanie do hasła Zapatystowskiej Armii Wyzwolenia Narodowego), wplatał w nie poezję. Do historii przejdzie koncert w 2002 roku, gdzie wokalista będzie wygłaszał ze sceny swój poemat "Nous n'avons fait que fuir", pod który zespół zagra improwizację. Całość została potem wydana jako 64-stronnicowa książka i płyta DVD z 55 minutami nagrania wideo.

Takie artystyczne eksperymenty połączone z nawiązaniami do szamanizmu i lewicującą krytyką polityków sprawiały, że we Francji wokalista był porównywany z Jimem Morrisonem, rockowym poetą i skandalistą, który był głosem The Doors. Grupa gra mnóstwo koncertów, także w takich krajach jak ZSRR czy Kanada, obciążenie przypłacą wyczerpaniem, a Cantat nawet uszkodzi struny głosowe co skończy się przymusowym urlopem, a nawet operacją. W tym samym czasie rozwijają się osobiste demony wokalisty, które doprowadzą do tragedii.

Będąc w separacji z żoną pod koniec 2002 roku romansował z aktorką Marie Trintignant. W czerwcu 2003 razem z nią przebywał w Wilnie, gdzie Marie kończyła zdjęcia do telewizyjnej produkcji. Już wtedy Cantat nie radził sobie z własną zazdrością, wybuchał gniewem. Gdy kobieta w hotelu otrzymała wiadomość od męża. Wokalista wpadł w szał i pobił ją tak mocno, że Trintignat wpadła w śpiączkę. Dopiero po 7 godzinach jej brat wezwał pomoc. Aktorkę próbowano ratować w szpitalach na Litwie, a potem przetransportowano do Francji, gdzie zmarła nie wybudziwszy się. Miała zaledwie 41 lat, zdążyła wystąpić w około 30 filmach. Nazwa zespołu „Czarna rządza” nigdy nie była równie trafna.

Gdy na miejscu pojawiła się policja i lekarze Cantat z początku mówił, że kobieta upadła i rozbiła głowę o kaloryfer, ale autopsja wykazała przynajmniej 19 brutalnych uderzeń w twarz i głowę. Mężczyzna trafił do litewskiego więzienia skąd dokonano ekstradycji do Francji. Za „nieumyślne spowodowanie śmierci” dostał 8 lat pozbawienia wolności, ale już po 4 latach dostał zwolnienie warunkowe za dobre sprawowanie. Zarówno wyrokowi jak i zwolnieniu aktywnie sprzeciwiały się francuski organizacje walczące z przemocą domową i broniące praw kobiet.

W 2010 roku była żona artysty, Krisztina Rády popełniła samobójstwo. Była tłumaczką, dyrektorką Instytutu Węgierskiego w Paryżu, szanowaną postacią francuskiej i węgierskiej kultury. Miała 41 lat. Jej list pożegnalny nie został ujawniony jednak po kilku latach została wydana książka ujawniająca kulisy jej toksycznego i przemocowego związku, gdzie oprawcą był Cantat.

Ikona charyzmatycznego rockowego poety i zaangażowanego lewicowo muzyka dziś jest naznaczona piętnem domowego kata. Po jego wyjściu z więzienia próbowano reaktywować zespół jednak dawny przyjaciel z dzieciństwa, Serge Teyssot-Gay stwierdził w 2010, że nie da się już z Cantatem pracować. Grupa Noir Désir ostatecznie się rozwiązała i choć w 2020 ukazał się prześmiewczy kawałek „Imbécile” nagrany z piosenkarzem i satyrykiem Alainem Bashungiem (zm. 2009), to była to raczej próba odkopania rarytasu niż zapowiedź reaktywacji. Wraz z singlem ukazał się box podsumowujący muzyczną podróż Noir Désir. Grupa, której pozycja we Francji mogłaby być porównywana do tej jaką w Polsce ma Kult, odeszła w przeszłość. Cantat założył grupę Détroit, w której gra rocka i czasem na scenie sięga po kawałki z czasów dawnej świetności. Francuski Morrison wciąż pozostaje już nie idole, a antybohaterem, na czym niestety cierpi cały muzyczny dorobek Noir Désir, który był i jest bardzo ciekawy. W tym wypadku jednak szalenie trudno jest odłączyć artystę od sztuki. Pamięć o tragediach dwóch kobiet z nim związanych jest czymś co zawsze będzie wpływać na odbiór jego nawet najpiękniejszych piosenek.

Myslovitz dla Eski Rock!