Amy Lee wspomina moment, gdy dowiedziała się o śmierci Kurta Cobaina. Od tego dnia mija 30 lat

i

Autor: VANDERLEI ALMEIDA/AFP/EAST NEWS/Album Online/East News Amy Lee z Evanescence o śmierci Kurta Cobaina

30 lat od śmierci Kurta Cobaina

Amy Lee wspomina moment, gdy dowiedziała się o śmierci Kurta Cobaina. Od tego dnia mija właśnie 30 lat

2024-04-05 9:01

W piątek 5 kwietnia mija równo 30 lat od tragicznej i zdecydowanie przedwczesnej śmierci Kurta Cobaina. Założyciel i lider Nirvany odebrał sobie życie, mając zaledwie 27 lat. Zdarzenie to pozostawiło w ogromnym smutku również fanów i fanki muzyka, a w 1994 roku była nią już Amy Lee, stojąca obecnie na czele Evanescence.

Amy Lee z pewnością jest jedną z najbardziej znanych i poważanych kobiet w świecie ciężkich brzmień. Stojąca na czele zespołu Evanescence wokalistka, autorka tekstów, pianistka i kompozytorka dziś jest już jedną z ikon współczesnego metalu, z naciskiem na nu metal, a wszystko to za sprawą przełomowego dla tego brzmienia krążka Fallen z 2003 roku.

Amy nigdy nie ukrywała, że ten bardziej gitarowy świat był jej bliski od najmłodszych lat. Jako wkraczająca dopiero w nastoletni wiek dziewczynka szczególnie mocno zachwyciła się grungem, a zwłaszcza osobą Kurta Cobaina, który w początkach lat 90. był jedną z najbardziej znanych postaci popkultury niemal na całym świecie. Przyszła frontmanka Evanescence była zafascynowała ikoną rocka tamtych lat - i bardzo przeżyła jego śmierć...

Muzyka rockowa lat 90-tych - zagranica. Kultowe krążki z tego okresu

Amy Lee o śmierci lidera Nirvany

Gwiazda opowiedziała więcej o tym tragicznym dniu w nowej rozmowie z magazynem "The Telegraph". Amy zaznacza, że gdy Kurt odebrał sobie życie miała zaledwie 12 lat, a o wszystkim dowiedziała się z wiadomości telewizyjnych, gdy informacja na ten temat zaczęła przebijać się w mediach. Lee nie ukrywa, że wieści o śmierci Cobaina sprawiły, że pogrążyła się w rozpaczy, gdyż w tym okresie jej życia Nirvana była dla niej dosłownie wszystkim, a jej ukochanym albumem było kultowe In Utero, na które po śmierci Kurta spojrzała z zupełnie innej perspektywy.

Pamiętam, że to był dzień szkolny. Zwykły, słoneczny dzień, dzieci biegające po domu, kiedy podano w wiadomościach tę informację. Poczułam to tak mocno, płakałam i oglądałam te wieści z całkowitym niedowierzaniem. "In Utero" to był pierwszy album, jaki kiedykolwiek miałam, a Nirvana była moją ukochaną rzeczą na całym świecie. To było tak, jakbym się właśnie zakochała - a on nie żył. To było dla mnie bardzo szokujące, ale sprawiło, że zagłębiłam się w muzykę i zaczęłam słuchać tych tekstów z perspektywy kogoś, kto krzyczał z bólu - powiedziała artystka w wywiadzie.

Niżej przeczytasz ciekawostki o "In Utero":