Przez życie formalnie zaczęli iść razem w 1964 roku, choć występowali razem już rok wcześniej. W dniu ślubu Mira miała 20 lat, a Tadeusz 21. Rok później przyjdzie na świat ich syn Piotr. W tym samym czasie Nalepa założy Blackout, który dziś uważany jest za pionierski jeśli chodzi o blues-rocka oraz rock w Polsce. Ich bigbitowe, podlane bluesem i jazzem, aranżacje poezji Bogdana Loebla zyskały uznanie zarówno młodych słuchaczy jak i urzędników oraz decydentów rozgłośni radiowych czy jury konkursowych.
By przebić się z muzyką do szerszego grona w tamtych czasów trzeba było się wyróżnić na rozmaitych przeglądach i innych imprezach o podobnym formacie. Blackout został zauważony podczas Krajowych Targów Piosenki i dostał zaproszenie do nagrania swojej muzyki w Młodzieżowym Studiu „Rytm”. Dziś nagranie płyty jest dostępne praktycznie dla każdego, kto dysponuje średnim budżetem i laptopem, wtedy jednak wymagało to dostępu do urządzeń oraz ekspertów, którzy byli poza zasięgiem młodych muzyków z Rzeszowa.
Nagrania ze studia „Rytm” trafiły na ogólnopolską antenę radiową i telewizyjną. To pozwoliło grupie stać się znaną już nie tylko w rodzinnym regionie, ale w całej Polsce. Tadeusz Nalepa i Mira Kubasińska przebili szklany sufit.
Dwa lata później Blackout przekształci się w Breakout, który stanie się fundamentem polskiej sceny rockowej. Od poprzedniego projektu będzie różnić się ostrzejszym brzmieniem, większym wychyleniem w stronę muzyki z USA i Wielkiej Brytanii. Jednocześnie wyjątkowo umiejętnie połączyli z nimi wpływy muzyki ludowej. Ich płyta „Na drugim brzegu tęczy” dała im status legendy w kraju.
Jednak życie w trasie oraz stres związany z obecnością dziennikarzy i fanów powodował, że życie gwiazdy muzyki stało się dla Miry Kubasińskiej zbyt uciążliwe. Na przestrzeni lat nie raz wspominała w wywiadach, że najbliższe jej jest spokojne życie, dom i rodzina. Pod koniec lat 60-tych zespół był ciągle w trasie, w Polsce i zagranicą, co nie było dobrym miejscem do wychowywania malutkiego dziecka. Rodzice zdecydowali się na chwilę oddać go pod opiekę bliskim i jak później wspominała Kubasińska: „on nas po pół roku nie poznał”. Był to dla artystki sygnał ostrzegawczy, że nie da się pogodzić spokojnego życia ze sceniczną karierą.
— Nie jestem żadną artystką. Jestem zwyczajną babą, która kocha dom, swoich mężczyzn i babskie obowiązki. Nigdy nie traktowałam śpiewania jako źródła życiowej satysfakcji. To normalna praca dla utrzymania rodziny – cytuje jej słowa Onet.pl. Miała je wypowiedzieć w październiku 2005 r. w rozmowie z Mariuszem Szalbierzem.
Związek Nalepy i Kubasińskiej nie wytrzymał presji wspólnej pracy, życia w trasie i obciążeń typowych dla pracy artystycznej. Nalepa wspominał w wywiadach, że zdecydowali się poczekać do pełnoletności syna, a gdy nadeszła rozstali się. Niedługo później rozpadł się Breakout. Nalepa grał dalej, a „ona poszła inną drogą”, chcąc odpocząć od sceny i zamieszania wokół niej.
Mira pracowała produkując ręcznie farby i dostarczając je artystom. Robiła to w małym baraku przy Dworcu Centralnym. Mijający ją ludzie nie rozpoznawali dawnej królowej bluesa. Pojawiała się na różnych koncertach, jednak były to z reguły jednorazowe występy, jak choćby z grupą After Blues.
Dwa lata później odejdzie Tadeusz Nalepa. Oboje po rozstaniu i rozpadzie Breakout znaleźli bliskie sobie dusze, ich drogi rozeszły się, ale muzyka zawsze kierowała je do ponownego skrzyżowania. W 2003 roku Mira i Tadeusz wystąpili razem podczas koncertu z okazji 60-tych urodzin muzyka. Na wydanym z tego występu DVD znalazły się 4 kawałki, które zagrali wspólnie. Byli już innymi ludźmi niż w 1963 roku, doświadczonymi, poranionymi, zahartowanymi przez życie. W tej muzyce słychać ich wspólną historię.
Z lat 90-tych zachowały się także nagrania gościnnych występów z kapeli spoza kręgu bluesowego. Zobaczcie ten fenomenalny kawałek z grupą Quo Vadis, klasyką polskiego thrash metalu.
Przejmujący głos Kubasińskiej pasował do każdej muzyki, niestety jednak jej wrażliwość nie pasowała do brutalnego świata showbiznesu. Nalepa zresztą także trzymał się swojej blues-rockowej drogi, na przekór modom i trendom, co pozwoliło mu nagrać wybitne płyty. Drogi dawnej pary schodziły się przy okazji wychowywania syna, muzycznie jednak zdarzało się to bardzo rzadko. Sam Nalepa mówił, że niechętnie wraca do dawnych kompozycji. Kubasińska natomiast zapowiadała w 2005 roku powrót na scenę. Niestety, w tym samym roku odeszła z powodu udaru mózgu.
Listen on Spreaker.