Ozzy Osbourne

i

Autor: Materiały prasowe

wypowiedzi muzyków

Ozzy Osbourne o walce z nałogami i drodze do czystości. Osobiste wyznanie artysty

Dziś nie jest już żadną tajemnicą fakt, że Ozzy Osbourne w pewnym momencie swojego życia był uosobieniem hasła "sex, drug and rock and roll". Te lata już jednak dawno za "Księciem Ciemności", a on sam obecnie zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Muzyk powrócił jednak pamięcią do czasów, gdy używki były niejako jego codziennością.

Problem Ozzy'ego Osbourne'a z używkami na dobre zaczął dominować jego życie w latach 70. Jak wyznał sam zainteresowany, dość szybko zaczął zażywać twarde narkotyki, wskazując na osobę Leslie Westa, który jako pierwszy takowe środki miał mu udostępnić. Z czasem uzależnienie muzyka zaczęło być coraz poważniejsze, doszedł do tego alkohol, co w efekcie doprowadziło do wyrzucenia go z Black Sabbath w 1979 roku. Pod wpływem środków odurzających "Książę Ciemności" demolował pokoje hotelowe, dewastował mienie publicznie, za co zdarzało się mu zostać aresztowanym, jednak apogeum nałogu nastąpiło w 1989 roku, kiedy to Ozzy zaatakował swoją żonę, Sharon. Wokalista dusił kobietę, za co został nawet zatrzymany i oskarżony o próbę morderstwa. Osbourne został jednak skierowany na leczenie, a jego żona i menedżerka nie wniosła przeciwko niemu oskarżenia.

ZOBACZ TAKŻE: Dzień, w którym Ozzy Osbourne próbował zamordować swoją żonę

Ozzy Osbourne - 5 ciekawostek o albumie “Bark at the Moon” | Jak dziś rockuje?

"Książę Ciemności" o swoich nałogach

Muzyk i gitarzysta Billy Morrison poruszyli ten temat w jednym z odcinków prowadzonego razem internetowego show,"The Madhouse Chronicles". Artysta wspomina w nim, że problem nałogu, jednak tym razem w grę wchodziły środki przeciwbólowe, powrócił u niego w 2003 roku po wypadku na quadzie, w wyniku którego Ozzy niemal stracił życie, a następnie dekadę później. W 2021 roku Osbourne wyznał, że pozostaje czysty od siedmiu lat i dziś także zapewnia, że temat używek i hulaszczego trybu życia już dawno za nim.

Ozzy przypomina, że fakt tego, że muzyk dożył 75 lat (w tym roku Osbourne będzie dmuchać 76 świeczek na torcie) mimo tak intensywnego i wyniszczającego trybu życia spowodował, że zainteresowali się nim badacze. Ci w 2010 roku na wykładzie w ramach TED wyznali, że jeden z genomów artysty ma taką modyfikację, dzięki której ten wciąż żyje, mimo kolejnych problemów zdrowotnych i lat zaniedbywania swojego organizmu. Do tego doszły predyspozycje genetyczne, w wyniku których artysta ma większą skłonność do wpadania w uzależnienia. Obecnie muzyk stara się, jak najbardziej może, dbać o swoje zdrowie, skupia się przy tym na walce z bólem, który jest efektem licznych operacji na kręgosłup, jakie przechodził w ostatnich latach, jednak nawet i w tak trudnej sytuacji pozostaje pod opieką lekarzy i opiekunów, którzy pomagają mu w dawkowaniu środków, dzięki czemu nie wpada on w uzależnienie ponownie.

Oto ciekawostki o albumie "Bark at the Moon":