Zespół Mötley Crüe powstał w 1981 roku i jeszcze w tym samym roku światło dzienne ujrzał jego debiutancki album. Too Fast for Love zaprezentował energetyczne, chwytliwe heavy metalowej brzmienie, zawierające jednak pewien glam punkowy klimat, który dawał wyraźnie do zrozumienia, że mamy do czynienia z graniem prosto z Los Angeles. Nad kolejnym krążkiem formacja pracowała już nieco dłużej i dopiero dwa lata później na rynku ukazał się, z wielu względów kontrowersyjny, a dla samego Mötley Crüe przełomowy, Shout at the Devil. Ogromny sukces, oskarżenia o satanizm, co tylko przyniosło grupie rozgłos i sprawiło, że uwagę na nią zwrócił sam Ozzy Osbourne.
Tak duża i nagła popularność najczęściej, niestety, idzie w parze z zatraceniem się w możliwościach, jakie daje. Nikki Sixx, Mick Mars, Tommy Lee i Vince Neil są tego żywymi przykładami - alkohol, używki, kobiety - wszystko to jest w stanie doprowadzić do tragedii. Wokalista Mötley Crüe będąc pod wpływem alkoholu spowodował wypadek samochodowy, w którym zginął perkusista Hanoi Rocks - Nicholas "Razzle" Dingley. Neil nie poniósł jednak tak naprawdę żadnej odpowiedzialności, otwarcie mówi się, że uchroniła go od tego sława. W tle tego wszystkiego - oraz narastających problemów z uzależnieniem od heroiny basisty - grupa nagrała trzeci album, Theatre of Pain, który okazał się być kolejnym sukcesem. Formacja jednak nie uczyła się na błędach - pytanie, czy w ogóle je dostrzegała w tle komercyjnych osiągnięć - i już w 1987 roku wydała kolejny krążek - Girls, Girls, Girls. Pewne zmiany w brzmieniu i wizerunku, ciepło przyjęte przez publikę, nie szły w parze z tymi, dotyczącymi życia prywatnego młodych muzyków.
Droga do "Dr. Feelgood"
23 grudnia 1987 roku Nikki Sixx przedawkował heroinę i do szpitala trafił już w stanie śmierci klinicznej, udało się go jednak ożywić przez podanie adrenaliny. Już w kolejnym roku grupa musiała mierzyć się z pozwem, w którym to mężczyzna o imieniu i nazwisku Matthew Trippe twierdził, że tak naprawdę to on, a nie basista grupy, grał z nią na trasie w 1983 roku, za co nie otrzymał pełnej zapłaty (sprawa zakończyła się dopiero w 1993 roku wycofaniem pozwu). O muzyków Mötley Crüe nie na żarty zaczęli bać się menedżerowie, którzy obawiali się, że w końcu któryś z nich zwyczajnie umrze - na szczęście Ci poszli po rozum do głowy i udali się na wspólny odwyk.
Już czyści Nikki, Tommy, Vince i Mick przystąpili więc do prac nad nowym, piątym już albumem. Co ciekawe, robili to jednak osobno, gdyż okazało się, że nie umilając sobie czasu używkami, Panowie zwyczajnie w świecie nie mogą ze sobą wytrzymać! Wybrany na producenta krążka Bob Rock zalecił więc, by każdy pisał i nagrywał swoje partie w odosobnieniu - zależało mu na płynności pracy, również własnej.
Ciekawostki o "Dr. Feelgood"
Udało się. Piąty album studyjny zespołu ukazał się 28 sierpnia 1989 roku pod tytułem Dr. Feelgood. Dziś płyta ta cieszy się statusem najlepiej sprzedającej się z całego katalogu formacji, postrzega się ją również jako jej najlepszą. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że będzie to ostatni album Mötley Crüe, w nagraniach którego brał udział Neil, aż do czasów Generation Swine z 1997 roku. Jakie ciekawostki skrywa ta kultowa pozycja? Sprawdź w galerii na samej górze artykuły!