Kerry King nie wspomina dobrze współpracy z Beastie Boys
Kerry King, gitarzysta najbardziej znany z gry w Slayerze, który ostatnio zaczął także działać na własny rachunek, w przeszłości współpracował m.in. z hip-hopową formacją Beastie Boys. Jego gitarę możemy usłyszeć w utworze "No Sleep Till Brooklyn" pochodzącego z albumu "Licensed to III" (1986). Nie doszłoby do takiej sytuacji, gdyby nie legendarny producent Rick Rubin.
– Slayer nagrywał "Reign In Blood", a Beastie Boys tworzył "Licensed To III" w tym samym studiu, niedaleko siebie. Rick Rubin pracował zresztą nad obydwoma projektami. Potrzebowali oni gitary prowadzącej w "No Sleep Till Brooklyn". Pomyślałem wówczas: "Tak, dlaczego by nie? Przydałoby mi się kilkaset dolców". Poszedłem tam i to zrobiłem. Z perspektywy czasu żałuję, że nie dostałem za to żadnej zapłaty, bo teraz byłbym bogatym człowiekiem (śmiech) – powiedział Kerry King w rozmowie udostępnionej na youtubowym kanale "Border City Rock Talk".
Gitarzysta Slayera nie był zachwycony współpracą z Beastie Boys. Kilka lat temu opowiadał o tym, w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone, Rick Rubin.
– Sądzę, że nie podobała mu się ta piosenka. Pewnie pomyślał, że to dziwne. To prawdziwy i poważny metalowiec. On naprawdę kocha metal i nie sądzę, żeby słuchał zbyt wiele muzyki poza metalem. Przynajmniej wówczas tego nie robił. Nie przemawiała do niego estetyka Beastie Boys. Oni go nie lubili (śmiech). Uczucie było więc odwzajemnione – przyznał producent.