Iron Maiden i album Powerslave. Mija 40 lat od premiery
Pierwsze cztery studyjne albumy Iron Maiden były nagrywane przez różne składy. Dopiero po wydaniu Piece of Mind (1983) grupa, pod tym kątem, się ustabilizowała. Zmian zresztą było niewiele, również jeśli chodzi o proces nagrywania.
Po powrocie z trasy World Piece Tour, na której zadebiutował perkusista Nicko McBrain, zespół wziął trzy tygodnie wolnego, a potem szybko wziął się do pracy. Członkowie Iron Maiden zaszyli się w hotelu na wyspie New Jersey, aby rozpocząć tzw. obóz kompozytorski. Potrwał on sześć tygodni. W tym czasie większość materiału na kolejny album była już gotowa.
Następnie muzycy Żelaznej Dziewicy udali się do studia Compass Point w Nassau na Bahamach, gdzie powstawał Piece of Mind. Ponownie więc nagrywali poza granicami Wielkiej Brytanii. Przepiękne otoczenie na pewno było czynnikiem sprzyjającym (w pobliżu znajdowała się plaża), ale przede wszystkim zadecydowały względy podatkowe. – Powrót na Bahamy, by nagrać "Powerslave", był niczym wizyta w domu. Choć oczywiście każdy z nas miał jakiś dom, przez ostatnie dwa lata nie udało nam się spędzić w nim zbyt wiele czasu – wspomniał wokalista Bruce Dickinson w swojej autobiografii Do czego służy ten przycisk?.
Jeśli chodzi o producenta, wybór był prosty. Martin Birch, który współpracował z IM od czasu krążka Killers (1981), zasiadł za konsoletą. Muzycy dobrze się z nimi dogadywali, więc nie było sensu niczego zmieniać. Miks całości odbył się w legendarnym studiu Electric Lady w Nowym Jorku. A po zakończeniu prac, zespół udał się do Fort Lauderale na Florydzie, aby przygotowywać się do nadchodzących koncertów.
Motyw egipski i "niewolnik mocy"
Tytuł albumu – "niewolnik mocy" – zaczerpnięto z utworu, którego autorem był Dickinson. – Miał być po części alegorią życia gwiazdy rocka jako faraona, za którym podążają akolici. Na końcu zostaje po nim pusty grób, więc jaki to wszystko miało sens? Ponury przepych – to miałem na myśli. Pod koniec trasy czułem się dokładnie tak, jak bohater kompozycji: "Niewolnik mocy śmierci" – wyjaśnił wokalista w swojej książce.
Motyw Egiptu pojawił się również na okładce Powerslave. Za oprawę graficzną odpowiadał Derek Riggs, który przygotował całość z dbałością o wszelkie szczegóły. Widzimy na niej olbrzymi wizerunek Eddiego, maskotki zespołu, w chuście nemes, która zapewniała ochronę przed słońcem.
Album Powerslave ukazał się na rynku 3 września 1984 roku. Okazał się kolejnym sukcesem artystycznym i komercyjnym zespołu. Płyta dotarła do drugiej pozycji w rodzimej Wielkiej Brytanii oraz dwunastego miejsca w Stanach Zjednoczonych. Do dziś jest ona uznawana za jedno z najwspanialszych dzieł w dyskografii Iron Maiden. Wystarczy wspomnieć, że amerykański magazyn Rolling Stone umieścił Powerslave na liście 100 najlepszych metalowych albumów w historii.
Uważam, że to naprawdę dobry album. Myślę, że można tu znaleźć co najmniej cztery wyróżniające się utwory, które grywaliśmy też na koncertach. Są to: "Rime of the Ancient Mariner", "2 Minutes to Midnight", samo "Powerslave" i "Aces High". [...] Nie było tam jednak żadnych wypełniaczy ani nic takiego. Po prostu te cztery utwory przyćmiły resztę – mówił basista Steve Harris w oficjalnej biografii Iron Maiden autorstwa Micka Walla.
Grupa promowała Powerslave w trakcie ogromnej trasy koncertowej, która potrwała prawie rok. Muzycy odwiedzili pięć kontynentów, zagrali aż 189 koncertów w ciągu 331 dni i mieli ze sobą fantastyczną scenografię osadzoną w klimacie starożytnego Egiptu, która robiła na wszystkich niesamowite wrażenie.
Jakie ciekawostki skrywa album Powerslave? Dowiecie się tego z galerii, którą umieściliśmy na samej górze niniejszego artykułu.