Geezer Butler wspomina, jak został wyrzucony z Black Sabbath. Wyrzucony na chwilę...
W drugiej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku w obozie formacji Black Sabbath nie działo się najlepiej. Latem 1977 roku ze składu zespołu został wyrzucony... basista Geezer Butler. O takiej decyzji poinformował go perkusista Bill Ward. Odwiedził on Butlera w jego domu w Worcestershire. A jaki był powód wyrzucenia? Chodziło o rzekomy brak zaangażowania... Wówczas jednak muzycy Black Sabbath zmagali się z dość poważnymi problemami związanymi z używkami.
W wywiadzie dla Lifeminute basista został zapytany o przerwę w graniu w Black Sabbath w 1977, która trwała dość krótko, bo jakieś dwa tygodnie.
Wszyscy byliśmy wtedy kompletnie oderwani od rzeczywistości. Sprzedawaliśmy miliony płyt i wyprzedawaliśmy koncerty na całym świecie. Nadal jednak ledwo mieliśmy pieniądze. Zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy oszukiwani przez management. Myślę, że po prostu chcieli znaleźć kozła ofiarnego za całą tę sprawę. Po prostu tak się złożyło, że padło na mnie. Bill Ward przyszedł do mojego domu i powiedział: "A tak w ogóle to jesteś zwolniony". Zapytałem dlaczego. "Wydaje się, że już się tym nie interesujesz" – odpowiedział. Tak naprawdę poczułem ulgę, ponieważ byliśmy wtedy pod wielką presją – wspominał Geezer Butler.
W dalszej części rozmowy basista Black Sabbath dodał, że były to "prawdopodobnie najlepsze dwa tygodnie, jakie miałem od lat". – Mogłem się zrelaksować, nie myśleć o finansach ani o albumach. Jednak po dwóch czy trzech tygodniach zadzwonił do mnie Bill i zapytał: "Gdzie jesteś?". Odpowiedziałem, co ma na myśli. "Gramy próbę'. "Myślałem, że mnie wyrzuciliście" – dodałem. "Jak to wyrzuciliśmy?". "Powiedziałeś mi przecież, że wylatuję z zespołu". "Ano tak. Zapomniałem". Poszedłem więc na próbę. Nikt nic nie powiedział. Jak gdyby nigdy nic się nie stało.
Warto na koniec przypomnieć, że rok 1977 był dość specyficznym rokiem dla Black Sabbath. Ozzy Osbourne nagle opuścił zespół i na krótko zastąpił go Dave Walker. Z nim grupa zaczęła tworzyć materiał z myślą o albumie Never Say Die!, który ukazał się we wrześniu 1978. Ostatecznie Osbourne wrócił do składu i to jego głos słychać na wspomnianym studyjnym albumie. Był to powrót, jak wszyscy wiemy, jednak dość krótki.