Lider zespołu Motörhead grał w wielu filmach, najczęściej siebie samego, bo był wystarczająco ciekawy i charakterystyczny by pokazać na ekranie „klasycznego rockersa”. Zwracamy Wam uwagę szczególnie na te dwa filmy, gdyż pochodzą one z wytwórni, która specjalizuje się w… złym kinie. To mistrzowie brudu, szlamu, czarnego humoru, balansowania na krawędzi dobrego smaku i daleko poza nią. Lemmy zagrał u nich dwa razy: pojawił się w krwawej parodii Romea i Julii oraz w musicalu o kurczakach zombie. Polecamy, choć niekoniecznie do obiadu.