Van Halen - 5 ciekawostek o albumie "Van Halen"| Jak dziś rockuje? - EskaROCK.pl
Sprawdź w galerii >>>

Sprawdź w galerii >>>

Autor: mat. prasowe, Materiały prasowe
Rozwiń

Niezadowolenie Eddiego

Na debiutanckim albumie znalazł się Eruption, czyli popisowe dzieło gitarzysty Eddiego Van Halena. Co ciekawe: muzyk nie był z całości do końca zadowolony. – Nawet nie zagrałem tego porządnie. Na samym końcu się pomyliłem. Mogłem to zagrać lepiej, tak sobie myślę – powiedział. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Gitara na okładce

Na okładce płyty znaleźli się muzycy Van Halen. Zdjęcia wykonano na scenie klubu Whisky A Go Go znajdującego się w Hollywood. Uwagę natychmiast przykuwa Eddie Van Halen i jego instrument. To, rzecz jasna, słynny Frankenstrat, którego później muzyk jeszcze modyfikował. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Co z tym "Looney Tunes"?

Na początku 1978 roku wytwórnia rozesłała do radiowców pięć utworów grupy, które znalazły się na debiucie. Całość wytłoczono na specjalnym, czerwonym winylu. Na limitowanej edycji wydawnictwa umieszczono logotyp serii Looney Tunes (Zwariowane melodie). A także jednego z bohaterów krótkich animowanych filmów, Elmera Fudda.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Fani chwalili The Kinks

Na pierwszy singiel wybrano cover utworu z repertuaru formacji The Kinks. Zyskał on sporą rozpoznawalność. Na tyle dużą, że do muzyków wspomnianej grupy po koncertach podchodzili uczestnicy, którzy chwalili ich za... ciekawą interpretację przeboju Van Halen. Ray Davies, kompozytor You Really Got Me, stwierdził – w jednym z wywiadów – że lubi wersję od VH, bo go... rozśmiesza. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Różnica w wydaniu

Na pierwszym albumie Van Halen znalazło się 11 utworów. Całość kończy utwór On Fire, ale... nie zawsze tak było. Na wersji kasetowej na finał umieszczono bowiem Ice Cream Man. 

Rozwiń
foto:
Powrót
Sprawdź w galerii >>>
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email