Rockowe kawałki na jesień. Nasze top 10 do kawy i nostalgii

Utwór o przemianach, nie zawsze na lepsze, przemijaniu świata i chwilach, które trzeba chwytać dopóki z nami są.

Mistrz gitary w wydaniu blues’owo-jazzującym. Standard, który śpiewało wielu. Świat płynie, my wraz z nim, zmieniając się i pozostawiając za sobą ludzi i miejsca. Pozostaje tęsknota i wspomnienia, czasem tak ciepłe jak ta melodia. Choć metafora spadających liści oznacza tu koniec miłości.

Niegrzeczne chłopaki z Londynu nagrały dowcipną piosenkę o garbatym ogrodniku, który mógłby być uosobieniem jesieni.

Kawałek, który trafia do nastolatków i do rodziców, z jednej strony nostalgiczny, ale z drugiej afirmujący życie.

Neil Young – Harvest Moon – To numer, przy którym może bawić się kilka pokoleń, ale chyba najlepiej pasuje do wspólnego oglądania jesiennych zachodów słońca.

Niepowtarzalny klimat USA lat 60-tych i ta piękna solówka na flecie. Piosenka o tęsknocie za ciepłymi dniami podczas nowojorskiej zimy.

Jedna z najbardziej dojrzałych piosenek zespołu. Opowiada o śmierci Billy’ego Joe Armstronga. Gitarzysta miał wtedy zaledwie 10 lat.

Największy rockowy klasyk tej pory roku. Napisano już o nim wiele i nie ma rockowej stacji radiowej, która by go nie puszczała. Jego siła nie zmienia się, choć trendy w muzyce przychodzą i odchodzą.

Klasyczny, wpadający w ucho i wyciskający niejedną łzę numer w amerykańskim stylu. Dajcie się mu porwać.

Cudze chwalimy, ale swoje także znamy. Oddział Zamknięty nagrał świetną balladę, gdzie maluje obraz przemijania, odchodzenia i straconej miłości.