Okładka, dziś już ciesząca się statusem kultowej, wywołała pewne kontrowersje w chwili, gdy została ujawniona. Wszystko to ze względu na wizerunek muzyków - odsłonięte, spocone torsy, niektórym skojarzyły się ze... społecznością osób homoseksualnych. Sam zespół wyśmiewał w kolejnych latach tego typu głosy - warto jednak wspomnieć, że amerykańskie wydania płyty miało już inny cover - przedstawiający jedynie niewinnie wyglądające twarze członków Rammsteina na neutralnym, beżowym tle. Sam Till Lindemann opowiedział, że zdjęcie z głównej okładki powstało w pośpiechu, na jednym z parkingów w Berlinie.